Andrzej Kacprzak i Marcin Kratofil potrafią wyprodukować prąd nawet ze śmieci. Naukowcy z Częstochowy skonstruowali dwa prototypy ogniw paliwowych napędzanych biokarbonem. To węgiel drzewny, jaki można kupić na stacji benzynowej. Bardziej czysty niż kamienny, czy brunatny.
Ogniwa paliwowe to obok atomu przyszłość energetyki. Prace nad ogniwami napędzanymi wodorem prowadzone są od lat 60. w Stanach Zjednoczonych. Wykorzystano je w promach kosmicznych.
- Nasza technologia jest odmienna od amerykańskiej. Szczegółów nie możemy zdradzić, bo procedura w Urzędzie Patentowym nie została zakończona, a konkurencja nie śpi - wyjaśnia Andrzej Kacprzak.
Obecne technologie stosowane w przemyśle energetycznym dają sprawność urządzeń na poziomie ok. 37 proc. W nowym bloku w elektrowni Łagisza to już 40-43 proc.
- A rozwiązania zaproponowane przez naszych absolwentów pozwalają na sprawność niemal 80-proc. To przyszłość energetyki - podkreśla prof. Zbigniew Bis, szef Katedry Inżynierii Energii Politechniki Częstochowskiej.
Do produkcji prądu można będzie wykorzystać biologiczne odpady: siano, korę, resztki roślin. Słowem wszystko co zawiera węgiel.
Ogniwo paliwowe zasilane węglem z biologicznych odpadków w każdym domu? Tania i ekologiczna energia? Dzięki pomysłowi częstochowskich inżynierów jest to realne. Tylko, czy znajdą się pieniądze na ich badania? - pyta "Polska Dziennik Zachodni".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Patent na prąd z góry śmieci