Parlament Europejski zaapelował w środę o powołanie "urzędnika wysokiego szczebla" ds. polityki zagranicznej w dziedzinie energetyki.
W raporcie eurodeputowani zaapelowali, by zgodnie z projektem nowego Traktatu Reformującego UE stworzony został "mechanizm solidarnościowy", który umożliwiłby UE skuteczne i szybkie działanie w sytuacjach kryzysowych, spowodowanych np. przerwami w dostawach.
- Solidarność jako zasada działania, mówienie jednym głosem przez UE oraz dywersyfikacja źródeł to podstawy przyszłej polityki energetycznej UE, która na razie jest w fazie embrionalnej - gazeta cytuje Saryusz-Wolskiego.
Posłowie opowiedzieli się za tym, by po wejściu w życie nowego traktatu został powołany - za zgodą rządów i Komisji Europejskiej - "urzędnik wysokiego szczebla" ds. polityki zagranicznej w dziedzinie energetyki. Miałby on być odpowiedzialny za koordynację wszystkich obszarów polityki wchodzących w skład wspólnej europejskiej polityki zagranicznej w dziedzinie energetyki, zwiększając zdolność UE do ochrony swoich interesów w zakresie bezpieczeństwa energetycznego w negocjacjach z partnerami zewnętrznymi.
W pierwotnej wersji, która jednak nie zyskała aprobaty eurodeputowanych, Saryusz-Wolski proponował utworzenie "specjalnego przedstawiciela UE ds. energetyki", który działałby jedynie z upoważnienia wysokiego przedstawiciela wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa (obecnie Javiera Solany).
Ostatecznie europosłowie zgodzili się, by zaapelować o powołanie wysokiego funkcjonariusza (high official) ds. koordynacji polityki energetycznej, który miałby podlegać nie tylko rządom, ale też Komisji Europejskiej - czytamy w "GW".
Eurodeputowani opowiedzieli się też za dywersyfikacją źródeł energii, czemu miałoby służyć wspieranie przez UE priorytetowych inicjatyw, a zwłaszcza nowych korytarzy transportowych, które zróżnicują zarówno dostawców, jak i szlaki. W tym kontekście raport Saryusz-Wolskiego apeluje o priorytetowe potraktowanie budowanego rurociągu Nabucco oraz projektu Odessa-Brody-Gdańsk.
O Gazociągu Północnym, który ma połączyć Niemcy z Rosją przez Morze Bałtyckie, raport nie wspomina.
Eurodeputowani wskazują na kilka sposobów zmniejszenia zależności Europy od zagranicznych źródeł energii. Za "kluczową" w tym kontekście uznają walkę ze zmianami klimatycznymi, a także rozwój i promocję technologii energooszczędnych i odnawialnych czystych źródeł energii - wyjaśnia "Gazeta Wyborcza".
Uważają też, że potrzebne jest opracowanie konkretnych postanowień traktatowych prowadzących do powstania wspólnej europejskiej polityki zagranicznej w dziedzinie energetyki obejmującej bezpieczeństwo dostaw, tranzyt i inwestycje związane z bezpieczeństwem energetycznym.
Co się tyczy Rosji, eurodeputowani wskazują, że "partnerstwo energetyczne między UE a Rosją może się opierać wyłącznie na zasadzie niedyskryminacji i sprawiedliwego traktowania oraz na równych warunkach w zakresie dostępu do rynku". Zdaniem eurodeputowanych Unia, do której Rosja kieruje prawie cały swój eksport energii, powinna "wykorzystać swą pozycję" i "przekonać Moskwę, aby w sposób wiążący opowiedziała się za otwartymi, sprawiedliwymi i przejrzystymi rynkami produkcji energii" - czytamy w dzienniku.
Przekonują, że tylko Traktat Karty Energetycznej, jako podstawowy instrument promowania współpracy międzynarodowej w sektorze energii, daje podstawy sprawiedliwego i równego traktowania, zapewniając bezpieczeństwo inwestycji i gwarantując prawo do odszkodowań w razie wywłaszczenia czy upaństwowienia.
Dlatego uważają za "konieczne" ratyfikowanie przez Rosję Traktatu Karty Energetycznej. Chcą, by ponadto UE wynegocjowała z Moskwą "formalny dokument ramowy w sprawie stosunków energetycznych z Rosją w kontekście nowej umowy o partnerstwie i współpracy".