Perspektywy rozwoju energetyki wiatrowej

Perspektywy rozwoju energetyki wiatrowej
Fot. Adobe Stock/PTWP. Data dodania: 20 września 2022

Jeszcze kilka lat temu zainstalowane na Pomorzu pojedyncze turbiny wiatrowe były raczej ciekawostką turystyczną niż istotnym elementem przemysłu energetycznego. Dzisiaj nikogo już nie dziwi, że rolnicy w całej Polsce na swych polach uprawiają... wiatraki.

W ostatnich latach nastąpił bardzo dynamiczny rozwój energetyki wiatrowej w Polsce. I choć pierwsza turbina wiatrowa zainstalowana została w naszym kraju prawie 20 lat temu, to jeszcze na początku tego tysiąclecia w Polsce zainstalowane były jedynie pojedyncze turbiny o niewielkiej mocy. Obecnie na terenie kraju znajduje się 25 profesjonalnych farm wiatrowych o mocy powyżej 5 MW, a ich łączna moc zainstalowana wynosi ponad 808 MW. Według danych ARE na koniec marca 2010 do sieci elektroenergetycznej w Polsce przyłączone były wiatraki o mocy 908 MW.

Początkowo farmy budowane były jedynie na Pomorzu. Obecnie znajdują się one również w województwach podlaskim, warmińsko-mazurskim, podkarpackim oraz lubuskim. W fazie studyjnej znajduje się też szereg projektów w województwie dolnośląskim.

W latach 2006-2008 wiadomo było już, iż rozwój energetyki odnawialnej jest z punktu widzenia Unii Europejskiej priorytetowy a Polska będzie zobowiązana do wypełnienia zobowiązań odnośnie produkcji energii z OZE. Jednocześnie dla inwestorów dostępne były już różne instrumenty wsparcia. Powodowało to, iż energetyka wiatrowa rozwijała się wtedy bardzo dynamicznie. Dodatkowo, w związku ze specyfiką częściowo regulowanych przychodów z energetyki wiatrowej banki chętnie wpierały takie inwestycje i istniała możliwość dłużnego finansowania nawet 90% wartości inwestycji. Operatorzy sieci wydawali wtedy warunki przyłączenia do sieci na tysiące megawatów, a producenci części do instalacji wiatrowych mieli swoje moce produkcyjne zarezerwowane na kilka lat z góry.

W roku 2008 ogłoszono plany rychłego uruchomienia kilkunastu dużych projektów wiatrowych - rok 2009 miał być rekordowym pod względem ukończenia nowych inwestycji. Jednakże w związku z nadejściem spowolnienia gospodarczego wiele z tych projektów zostało zawieszonych lub przynajmniej opóźnionych i w efekcie w 2009 ukończono zaledwie kilka, i to w większości niewielkich farm.

Dla części deweloperów czy inwestorów kryzys ekonomiczny, w związku z problemami z finansowaniem inwestycji, okazał się końcem przygody z wiatrakami. Jednakże łatwiejszy dostęp do części do instalacji wiatrowych oraz możliwość przejęcia realizowanych już projektów pozwoliły umocnić się na rynku wiatrowym największym europejskim koncernom z sektora energetyki odnawialnej. W chwili obecnej pod względem zainstalowanej mocy prawie 50% udział w rynku profesjonalnych farm wiatrowych mają w Polsce łącznie trzy firmy: Iberdrola, EDP oraz Dong Energy. Co ciekawe, z polskich skonsolidowanych grup energetycznych operacyjną farmę wiatrową posiada na ten moment jedynie PGE.

Oddanie do użytku pierwszym kwartale tego roku kilku dużych farm wiatrowych oraz wznowienie pracy na kilkunastoma innymi projektami wydaje się być oznaką tego, że kryzysowe kłopoty branży przeminęły z wiatrem. Prognozowany wysoki wzrost długoterminowego popytu na energię elektryczną w Polsce, w połączeniu z nadal relatywnie niewielkim udziałem OZE w strukturze podaży, tworzy dobre perspektywy dla sektora energetyki wiatrowej w Polsce. Dodatkowym wsparciem jest też priorytetowe traktowanie energii odnawialnej przez instytucje Unii Europejskiej.

Jednakże wciąż główne przeszkody w rozwoju nowych projektów elektrowni wiatrowych w Polsce mają charakter proceduralny. Pozyskanie wszystkich zezwoleń na nowe farmy wiatrowe może być bardzo kosztowne i czasochłonne, szczególnie w przypadku obszarów objętych programem Natura 2000 lub znajdujących się w jej pobliżu.

Inne problemy wiążą się z samym systemem wsparcia OZE. Obecnie minimalne wymogi w zakresie udziału zielonej energii w sprzedaży do odbiorców końcowych, są ustanowione tylko do 2017 r. Nie istnieje obecnie ustawowy obowiązek corocznego „rolowania” tych wymogów, tak aby wymogi zawsze ustanowione były na np. 10 lat do przodu. Oznacza to, że wiarygodne prognozy przychodów z zielonych certyfikatów dla nowych inwestycji mogą być przygotowane tylko dla pierwszych kilku lat działania farmy. Dodatkowo należy zauważyć, iż w obecnej sytuacji, gdy zielonej energii produkuje się wciąż zbyt mało w stosunku do wymogów, rynkowa cena zielonych certyfikatów jest ograniczona z góry przez wartość opłaty zastępczej. W przypadku gdyby rozwój energetyki odnawialnej doprowadził do nadpodaży świadectw pochodzenia nie ma symetrycznego instrumentu zapewniającego minimalną cenę dla certyfikatów. Możliwe więc, że pewne zmiany w systemie wsparcia OZE są niezbędne aby w pełni wykorzystać potencjał energii wiatrowej w Polsce, a także aby spełnić wymogi UE. Obecnie już w ponad 20 krajach Europy (w tym roku dołączyły Wielka Brytania i Finlandia) funkcjonuje alternatywny dla systemu zielonych certyfikatów mechanizm wsparcia OZE, tzw. taryfy feed-in. Jednakże wdrożenie taryf feed-in w Polsce wydaje się być mało prawdopodobne, gdyż w swojej konstrukcji taryfy te mają cechy kontraktów długoterminowych, które zostały niedawno w Polsce zniesione.

Kolejnym problemem jest niewystarczająca infrastruktura sieci dystrybucji, zwłaszcza w północnej Polsce, gdzie warunki wiatrowe są najlepsze. Modernizacja sieci do poziomu, który pozwoli na przyłączenie całości energii wytworzonej z planowanych przez inwestorów nowych instalacji wiatrowych może potrwać jeszcze, co najmniej kilka lat. Należy jednak pamiętać, iż postęp technologiczny umożliwia instalowanie turbin o coraz większej mocy i zdolnych do pracy także przy mniej korzystnych warunkach wiatrowych, co otwiera możliwości rozwoju energetyki wiatrowej także w takich regionach naszego kraju, w których sieć elektroenergetyczna jest lepiej rozwinięta i wymaga mniejszych nakładów inwestycyjnych.

Odrębnym i wciąż bardzo słabo rozpoznanym obszarem rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce są projekty off-shore, czyli elektrownie wiatrowe budowane na pełnym morzu. Farmy tego typu funkcjonują już u wybrzeży Danii, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Polskie wody przybrzeżne wciąż pozostają w tym zakresie niezagospodarowane.

Jak wiadomo obecnie mija okres, w którym inwestorzy, którzy uzyskali już warunki przyłączenia do sieci, a nie podpisali jeszcze umowy o przyłączenie, mają obowiązek wpłacić zaliczkę ustanowioną w ostatniej nowelizacji Prawa energetycznego. Już w najbliższej przyszłości dowiemy się więc ilu faktycznie inwestorów jest poważnie zaangażowanych w rozwój swoich projektów. I to będzie najlepszy test na to czy energetyka wiatrowa w Polsce ma już za sobą okresy zielonego boomu i kryzysowej niemocy i stała się wreszcie dojrzałym sektorem krajowej gospodarki.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Perspektywy rozwoju energetyki wiatrowej

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!