Brak prądu i gazu ogranicza możliwości rozwoju południowej części województwa - alarmują tamtejsi przedsiębiorcy i samorządowcy. Władze rozkładają ręce: - Robimy, co możemy. Ale to potrwa
- Teoretycznie lokalizacja na naszym terenie jest z ich punktu widzenia lepsza. Ale tu brakuje prądu. To może przekreślić całe przedsięwzięcie, setki miejsc pracy, miliony w podatkach - martwi się samorządowiec z jednej z gmin południowej części województwa. Woli pozostać anonimowy, by nie "spalić" delikatnych negocjacji.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza" kolejną przeszkodą w rozwoju regionu jest dostęp do gazu. W południowych powiatach województwa sieć gazowa nie istnieje. Gazu nie mają ani odbiorcy prywatni, ani przedsiębiorstwa.Chętnym Państwowe Górnictwo Naftowe i Gazownictwo tłumaczy, że gazyfikacja niektórych rejonów po prostu się nie opłaca.
Wojewoda podlaski Maciej Żywno robi, co może, by jakoś energetycznemu deficytowi przeciwdziałać - pisze "Gazeta". Przyznaje, że przynajmniej w kwestii prądu sprawy nie da się rozwiązać na regionalnym szczeblu. Kłopoty dotyczą całego państwa.
- Podlaskie stanowi obwód energetyczny dla Mazowsza. Jeśli tam jest jakiś problem, to prąd zabierają nam. W dodatku nie chodzi tylko o brak linii przesyłowych, ale o niedobory samej energii - wyjaśnia wojewoda.
Dodaje, że definitywnie problem rozwiązać może więcej elektrowni. Tych jednak nie buduje się w jeden dzień. Szybciej mogłaby pomóc współpraca energetyczna z sąsiadami. Na przykład mający powstać w najbliższych latach most energetyczny łączący Polskę z Litwą.
- Prowadzimy też negocjacje w tej sprawie z Białorusią. Tu linie przesyłowe istnieją. Ale to sprawa delikatna, która rozgrywa się na rządowym szczeblu - dodaje.
Zdaniem wojewody nieco łatwiej będzie rozwiązać problemy z gazem. W ubiegłym tygodniu przeprowadził szereg rozmów z PGNiG na temat gazyfikacji północnej części województwa. - Doszliśmy do porozumienia. W ciągu czterech, pięciu lat ten rejon powinien zostać zgazyfikowany - zapowiada w "Gazecie" wojewoda.
Co do części południowej województwa, jego zdaniem sprawa nie będzie taka prosta.
- Z punktu widzenia PGNiG nie ma tam tylu odbiorców, by przedsięwzięcie było dla nich opłacalne - relacjonuje przebieg rozmów wojewoda.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Podlaskiemu brakuje energii