Polityka klimatyczna: Europa w ślepym zaułku

Polityka klimatyczna: Europa w ślepym zaułku
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Unijna polityka klimatyczno-energetyczna zbiera w Polsce wiele negatywnych opinii. Z powodu obaw przed utratą konkurencyjności przemysłu działającego globalnie, a obciążanego kosztami lokalnego (unijnego) system handlu emisjami. Wreszcie, żeby nie wydłużać listy zarzutów, za sprzyjanie interesom konkretnych państw bez cienia wiary, że to przypadek. Także uczestnicy panelu „Klimat dla przemysłu? Polityka i system redukcji emisji a rozwój i konkurencyjność gospodarki” zorganizowanego w ramach 14 forum Zmieniamy Polski Przemysł najczęściej krytycznie oceniali politykę klimatyczną UE.

- Europa jak sadzę nie bierze pod uwagę faktu, że problem ochrony atmosfery jest problemem globalnym, a nie lokalnym i jedynie globalnie może być rozwiązany. Jeśli próbuje się ten problem rozwiązać punktowo jak ma to miejsce w przypadku UE i fiaska kolejnych konferencji klimatycznych to będziemy mieć do czynienia z negatywnymi skutkami. Te negatywne skutki to alokacja emisji, która będzie oczywiście konsekwencją alokacji części przemysłu i bardzo znacząca utrata konkurencyjności gospodarki bowiem wszyscy wiemy o tym, że konkurencja w gospodarce musi opierać się na wspólnie przyjętych standardach pracy i środowiska – mówił Janusz Steinhoff, wicepremier, minister gospodarki w latach 1997-2001.

Steinhoff oceniając politykę klimatyczno-energetyczną UE jako błędną koncepcję niebezpieczną dla europejskiej gospodarki podkreślał, że w najgorszej sytuacji jest Polska, gdzie produkcja energii elektrycznej i ciepła oparta jest na węglu. To oznacza bowiem wysokie emisje CO2 i obciążanie produkcji energii tymi kosztami pogarsza konkurencyjność przemysłu.

- Wydaje mi się, że polski rząd podjął najwłaściwszą decyzję odnosząc się do kolejnych prób eskalowania poziomów redukcji emisji poprzez wskazanie uzależnienia tego kierunku w UE i wdrażania kolejnych etapów redukcji emisji od porozumień światowych, czyli od sukcesów kolejnych konferencji klimatycznych. Uważam, że jest to w tej chwili jedyny racjonalny kierunek działania, który powinien być respektowany i przyjęty przez wszystkie kraje UE – ocenił Janusz Steinhoff.

Przy tym biznes, który był przedmiotem politycznych decyzji klimatycznych, a nie miał istotnego wpływu na ich kształt, jest już, a przynajmniej bywa nader nieufny jeśli chodzi o polityczne deklaracje dotyczące celów przyświecających kreowaniu polityki klimatyczno-energetycznej w UE. I coraz częściej dzieli się otwarcie tymi wątpliwościami.

- Czy chęci do ograniczania emisji CO2 są szczere? Obawiam się, że szczere są tylko w przypadku ekologów, a tę filozofię ekologiczną zaczęto wykorzystywać do gry interesów, która prowadzona jest między krajami europejskimi. Zobaczmy jak historycznie ukształtowały się systemy energetyczne w Europie – we Francji jest to energia atomowa, Skandynawia ma energię ze spadku wód, a Niemcy i Polska to energetyka węglowa, bo zasoby tego surowca są na terenie naszych krajów. I teraz nie bierze się pod uwagę w UE tego historycznego rozwoju systemów energetycznych tylko do wszystkich krajów przykłada się tę samą miarę, te same cele emisyjne. Poprzez nałożenie reżimów pogarszających warunki funkcjonowania tradycyjnych systemów energetycznych, utrudniających ich rozwój w nowych krajach UE stają się one potencjalnymi rynkami zbytu dla tych którzy mają technologię atomową, czy wiatrową – mówił Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Prezes Zagórowski wskazywał też na niespójności w polityce UE, bo z jednej strony mówi się, że Europie potrzeba więcej przemysłu, a z drugiej strony kreuje się politykę klimatyczną z celami redukcji emisji, które w przypadku części branż są nierealne do osiągnięcia z przyczyn technologicznych. Adam Czyżewski, Główny Ekonomista PKN Orlen, wskazywał m.in., że marże w których muszą się zmieścić wszystkie koszty działalności europejskiego sektora rafineryjnego są zdefiniowane przez dwie ceny, które ustala rynek globalny – cenę produktów przerobu ropy i cenę surowca.

- Wobec tego jeśli inne składniki kosztów są na terenie UE wyższe niż w USA to odczuwamy z tego powodu duże negatywne skutki. Bardziej pewnie niż my odczuwają je inne europejskie rafinerie, bo w Europie Zachodniej w przeciwieństwie do naszego rynku popyt na paliwa spada – mówił Adam Czyżewski.

Główny ekonomista PKN Orlen podkreślał, że tylko globalny wysiłek mający na celu obniżenie emisji gazów cieplarnianych może być skuteczny i oceniał, że do celu doprowadzić może polityka klimatyczna nie zmieniająca warunków konkurencji, czyli prowadzona w porozumieniu przez największych emitentów CO2.

- Natomiast już doświadczenie pokazuje, że polityka klimatyczna prowadzona w izolacji, jeśli inni za nią nie idą, nie działa, a tak naprawdę analiza polityki klimatycznej UE od samego początku pokazywała, że ta polityka jest błędnie zaprojektowana i z tego powodu nie jest i nie może być skuteczna. A rzeczy błędnie zaprojektowane nie dadzą się poprawiać. Po prostu trzeba je naprawić, a najlepiej zmienić – ocenił Adam Czyżewski, którego zdaniem przyszłość sektora energii leży tak naprawdę nie w technologiach, które dzisiaj znamy i przyrostowo poprawiamy, ale w technologiach nieznanych.

Krytyka polityki klimatycznej UE zwykle formalnie sprowadza się do oceny wprowadzonych lub proponowanych rozwiązań, ale de facto jest też krytyką unijnych przywódców politycznych, którzy nie chcą lub nie potrafią się wycofać z decyzji ocenianych przynajmniej przez część biznesu jako błędne i szkodliwe gospodarczo (m.in. stworzenie biznesu strukturalnie zależnego od dotacji – OZE). W trakcie debaty podkreślano polityczną proweniencję aplikowanych rozwiązań.

- Powiedzenie, że „Droga do piekła jest wybrukowana dobrymi intencjami” przynajmniej dla mnie odpowiednio charakteryzuje to gdzie jest teraz Europa. Myślę, że Europa z pakietem klimatyczno-energetycznym oraz ze wszystkimi subsydiami, interwencjami, regulacjami rozporządzeniami jest na drodze do piekła. Ekonomicznie rzecz biorąc myślę, że tak to właśnie wygląda. Dlaczego tak jest? Przede wszystkim cały pakiet zmian klimatyczno -energetycznych i wszystkie inne interwencje zostały przygotowane przez polityków. Politycy nie lubią mówić,że się mylili, nie chcą się przyznać, że popełnili błąd, nie tak prowadzą swoją działalność – mówił Michal Heřman, prezes zarządu PG Silesia.

Prezes Herman podkreślił przy tym, że pakiet klimatyczny został wprowadzony w sytuacji, gdy nikt nie myślał o kryzysie w Europie, w przekonaniu, że ceny paliw kopalnych będą rosły, przed awarią jądrową w Fukushimie i bez należytej oceny wpływu rewolucji łupkowej w USA na rynek gazu, czy węgla. Prezes PG Silesia wskazał też, że politycy planując poszczególne zmiany przeoczyli fundamentalnie istotną kwestię, a mianowicie dążąc do liberalizacji energetyki (zasada TPA, unbundling) i stworzenia wspólnotowego rynku energii nie zadbali o integrację tych działań z rozwiązaniami pakietu 3 x20. W ocenie prezesa Hermana przyszłość niestety nie rysuje się w zbyt jasnych barwach.

- Głównym celem Niemiec jest być niezależnym od Rosji i Ukrainy, drugim jest pozbyć się elektrowni atomowych, a trzecim znaleźć odpowiedź na pytanie jak zapewnić, żeby energia była dostarczana do południowych landów Niemiec za tę samą cenę jak na północy. (…) Francja ma bardzo dużo elektrowni atomowych i tam chodzi głównie o to, żeby zapewnić bezpieczeństwo. Wielka Brytania nie jest zainteresowana tym co się dzieje w Niemczech czy Francji, bo ma inne priorytety. Przyszłość nie rysuje się w jasnych barwach ponieważ trzy największe gospodarki UE mają bardzo różne ambicje polityczne i różne strategie. Dlatego proponowalibyśmy, żeby decyzje bazowały głównie na rozwiązaniach rynkowych, a nie politycznych – mówił Michal Heřman.

Także Waldemar Szulc, wiceprezes zarządu PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, ocenia, że politykom trudno, czy niezręcznie jest wycofać się z forsowanego przez lata kierunku zmian gospodarczych zawartych w pakiecie klimatyczno- energetycznym. Brak zmiany, przynajmniej w przypadku Polski, oznacza jednak, że ryzyka wynikające z polityki klimatycznej będą się utrzymywały.

- Na jednym z poprzednich paneli usłyszałem cieszących się, że w ostatnich dwóch latach doszło do może kilkunastoprocentowej obniżki cen energii czarnej, a dla klienta końcowego dzięki zasadzie TPA do możliwości osiągnięcia korzyści rzędu kilkudziesięciu złotych na MWh. Natomiast zapomnieliśmy, że ten stopień odniesienia może się zmienić niekorzystnie o 100 zł/MWh lub więcej wskutek wpływu regulacji Unii Europejskiej – ocenił Waldemar Szulc.

Nie jest też jednak tak, co potwierdziła dyskusja, że przedsiębiorcy jak jeden mąż krytykują wszelkie rozwiązania pakietu klimatycznego. Jan Prasil, ekspert ds. europejskich ČEZ, ocenił, że sytuacja jest obecnie tak zła, że koncern nie jest w stanie dokonywać nowych inwestycji i wskazywał na potrzebę ustabilizowania sytuacji regulacyjnej, ale sensu utrzymywania systemu EU ETS nie podważał.

- Wciąż głęboko wierzymy, że ETS to najbardziej efektywny kosztowo mechanizm, który pomaga redukować emisje. Teraz jednak redukujemy emisje tylko ze względu na kryzys ekonomiczny, a nie ze względu na zmiany strukturalne idące w kierunku gospodarki niskoemisyjnej. W związku z tym uważam, ze ETS to instrument, który powinien zostać poprawiony i naprawiony, a UE powinna się skoncentrować tylko na jednym celu – obniżeniu emisji i na jednanym instrumencie, czyli ETS. Cieszymy się w związku z tym z propozycji, która została przedstawiona przez KE. Propozycja ta nie eliminuje ryzyka zewnętrznych wstrząsów ekonomicznych – mówił Jan Prasil.

Nie brak ocen, że wskutek polityki klimatyczno-energetycznej podejmowanie decyzji o budowie elektrowni, także na odnawialne źródła energii, to teraz loteria, bo brakuje trwałych podstaw do długofalowej oceny opłacalności ekonomicznej inwestycji. Decyzje o budowie nowych elektrowni, nie tylko OZE, jednak zapadają. Na ile to są decyzje usprawiedliwione ekonomicznie, a na ile są to decyzje polityczne podejmowane w imię interesów strategicznych poszczególnych państw starających się zapewnić perspektywicznie bezpieczeństwo dostaw energii?

- Nikt na ten moment nie może usprawiedliwić inwestycji w żadne źródło energii. To co widzimy to seria decyzji politycznych. W zeszłym tygodniu na Węgrzech stwierdzono, że będzie budowana nowa elektrownia atomowa. Polska również stwierdziła, że planuje zbudować elektrownie jądrowe. To są decyzje strategiczne podejmowane w ramach interesów narodowych, ale nie można usprawiedliwiać tych decyzji biorąc pod uwagę jakąkolwiek kalkulację finansową, czy ekonomiczną – oceniał Michal Heřman

W tym, można powiedzieć, rozedrganiu polityczno-regulacyjno-ekonomicznym, w który pakiet klimatyczno-energetyczny wprawił biznes próbuje się odnaleźć energetyka, ale ostatecznie chodzi o to co wskutek zmian lub braku zmian w sektorze energetycznym (ceny energii) stanie się w przemyśle, który podlega także regułom ETS. Skądinąd już sam fakt, że powstała lista przemysłów chronionych, kwestia czy skutecznie, przed ucieczką z UE wskutek kosztów polityki klimatycznej (tzw. lista carbon leakage) jest najwymowniejszym przykładem, że pakiet 3 x 20 nie jest obojętny dla konkurencyjności europejskiego przemysłu.

- Każdy dzisiaj w obszarze działalności metalurgicznej zastanawia się co dalej robić. To bardzo negatywnie wpływa na strategie grup kapitałowych tego typu. Dla nas, mówię o Impexmetalu, konieczność zlikwidowania jedynej elektrolizy aluminium w tej części Europy była dramatycznie trudną decyzją. Zdawaliśmy sobie sprawę, że wychodzimy z rynku producenta metalu i wchodzimy w układ bycia właściwie zakładnikiem wielkich globalnych producentów aluminium. Budujemy pewien wyidealizowany model gospodarki w UE i myślę, że to się nie może powieść. Teraz jest czas ustalenia priorytetów i myślę, że to zadanie dla nowej KE i nowych europosłów. Mam nadzieję, że te wybory będą takie że ci ludzie będą rozumieli gospodarkę – mówił Arkadiusz Krężel, przewodniczący rady nadzorczej Impexmetal.

Debata na temat wpływu polityki klimatycznej na konkurencyjność przemysłu europejskiego stała się też okazją do bardziej ogólnych refleksji na temat strategii rozwoju gospodarczego Polski. Niektórzy uczestnicy dyskusji podkreślali, że zmiany są konieczne, bo epoka możliwości konkurowania bez innowacji, a głównie kosztami, kończy się.

- Trzeba tak naprawdę zmienić model czy strategię rozwoju gospodarczego kraju, przestać już być copycat-em a zająć się innowacjami, bo w przeciwnym razie utkniemy w pułapce średniego dochodu. Tę pułapkę średniego dochodu naprawdę już bardzo dobrze widać w firmach surowcowych, gdzie trzeba konkurować kosztami i cenami i tak naprawdę dalszy rozwój i konkurencja uwarunkowane są tym, żeby trzymać w ryzach koszty, przede wszystkim płace. Jeżeli z punktu widzenia firmy jest to nawet uzasadnione to z punktu widzenia całej gospodarki są inne drogi rozwoju i trzeba się do tego przymierzyć – mówił Adam Czyżewski.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Polityka klimatyczna: Europa w ślepym zaułku

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!