Największe problemy z dostawami prądu pojawią się po 2012 roku. Ale kłopoty z energią w czasie upałów i srogich zim odczujemy już wcześniej.
Tymczasem warunki realizacji inwestycji energetycznych rozbijają się o problemy biurokratyczne - brak planów zagospodarowania przestrzennego czy kłopotliwe procedury związane z przygotowaniem analiz oddziaływania na środowisko. Mówił o tym Paweł Smoleń, szef Vattenfall Heat Poland - czytamy w "Rz".
Państwowe holdingi w najbliższych latach zakończą budowę tylko dwóch bloków - w Bełchatowie i Łagiszy - w sumie o mocy 1,2 tys. megawatów. Nawet jeśli nowe elektrownie wybudują zagraniczne koncerny - RWE (800 MW), Vattenfall (480 MW), Electrabel (800 MW), to i tak będą problemy z zaopatrzeniem. To dlatego, że - jak przyznał Paweł Smoleń - zapotrzebowanie stale rośnie, a dostępne moce w elektrowniach maleją - napisała "Rzeczpospolita".
Z danych wynika, że polskie elektrownie mają w sumie 34 tys. megawatów mocy, ale w praktyce jest ona o 6,4 tys. MW niższa. A poziom rezerw zmienia się - jeśli gwałtownie wzrasta w kraju zużycie i elektrownie mają ograniczone moce, spad okresowo nawet do 3 proc. - informuje "Rz".
Według "Rz" problemy mogą być już tego lata. Grzegorz Górski z Electrabel Polska, do której należy połaniecka elektrownia, uważa, że wystarczą trzy tygodnie wysokiej temperatury i susza, a będziemy mieć kłopoty z dostawami energii. problemy z produkcją dotkną elektrownie Kozienice, dolna Odra, Ostrołęka i PAK. Te ostatnie używają do schładzania bloków wody z naturalnych zbiorników, w których szybko się ona nagrzewa. Tak było właśnie latem 2006 r. gdy pierwszy raz od lat w Polsce wystąpił kryzys energetyczny - napisała "Rzeczpospolita".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polsce grozi niedobór mocy