Polska energetyka w UE pod znakiem prywatyzacji, liberalizacji i klimatu

Polska energetyka w UE pod znakiem prywatyzacji, liberalizacji i klimatu
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Konsolidacja i częściowa prywatyzacja spółek energetycznych, utworzenie systemów wsparcia, rygory polityki klimatycznej, liberalizacja i utworzenie przejrzystego rynku to najważniejsze zjawiska w sektorze energii, które zdarzyły się po akcesji Polski do UE.

Przystępując do Unii Polska zobowiązała się wprowadzić szereg regulacji dot. sektora energetycznego, a potem wdrażać kolejne. Warunkiem wstępnym akcesji było rozwiązanie kontraktów długoterminowych (KDT), od początku lat 90. gwarantujących elektrowniom sprzedaż energii, które KE uznała za niedopuszczalną pomoc publiczną. W zamian producenci, częściowo skonsolidowani później w energetyczne grupy kapitałowe, dostali możliwość doliczania sobie do rachunków tzw. kosztów osieroconych, co robią do dziś.

Rozwiązanie KDT, blokujących rozwój rynku energii to jeden z plusów obecności Polski w Unii - ocenił dyrektor biura Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej Andrzej Kania. Jego zdaniem kolejne pozytywne procesy związane z unijnymi regulacjami to konsolidacja spółek energetycznych w 2007 r. i utworzenie czterech grup, a także unbundling, czyli rozdzielenie wytwarzania energii od jej przesyłu, dystrybucji i obrotu, a w konsekwencji powstanie niezależnych operatorów: systemu przesyłowego (PSE) i systemów dystrybucyjnych, stworzenie transparentnego rynku energii elektrycznej oraz uwolnienie jej cen.

Jak dodał, akcesja dała - przy okazji - dostęp do nowych technologii oraz wiedzy z zakresu energetyki, a także dostęp do funduszy na rozwój i modernizację, choć w przypadku energetyki konwencjonalnej jest on istotnie ograniczony.

Równolegle do wdrażania unijnego prawa, polskie grupy energetyczne zostały częściowo sprywatyzowane przez giełdę, ale Skarb Państwa zachował pakiety kontrolne. W 2005 r. ruszył system wsparcia dla wybranych, preferowanych przez UE źródeł energii (np. odnawialnych - OZE) oparty na świadectwach pochodzenia energii, zwanych potocznie certyfikatami. Są to prawa majątkowe, którymi można obracać na rynkach towarowych, obecnie prowadzonych przez Towarową Giełdę Energii (TGE).

Kolejnym procesem było powstanie i rozwój giełdowego rynku handlu energią. W 2010 r. producenci energii zostali zobligowani do sprzedaży 15 proc. przez giełdę, rok później przez rynki na TGE przeszło już ok. 80 proc. produkowanej w Polsce energii, w kolejnych latach było to jeszcze więcej.

"Towarowa Giełda Energii jest główną platformą obrotu energią elektryczną na jednym z największych rynków UE, a wzrost obrotów w ostatnich latach pozycjonuje ją jako jedną z najszybciej rosnących giełd w Europie. Rynek krajowy stał się dzięki temu również jednym z bardziej płynnych rynków w regionie Europy środkowo-wschodniej. Aktywnie uczestniczymy w działaniach na rzecz stworzenia wspólnego, europejskiego rynku energii elektrycznej" - powiedział PAP prezes TGE Ireneusz Łazor.

Podkreślił, że stworzony na TGE rynek terminowy energii jest drugim największym w Europie - po skandynawskim, a dzięki połączeniu kablem i mechanizmom market coupling ze Szwecją, Polska pośrednio jest uczestnikiem wspólnego rynku NWE - obejmującego Europę północną oraz zachodnią.

Łazor ocenił, że Polska ma szansę zostać ważnym graczem w energetycznej wymianie z krajami spoza UE. "Szczególnie dobre perspektywy wynikają z sąsiedztwa z Ukrainą, kraju o wyjątkowo dużym potencjale. TGE może być pomostem między rynkami Unii Europejskiej i państw wschodniej Europy" - ocenił.

Jego zdaniem przystąpienie Polski do UE zmotywowało do liberalizacji rynku energii elektrycznej, a w konsekwencji przyczyniło się do wyrównania szans polskiego przemysłu w rywalizacji na arenie międzynarodowej. "Nie osiągnęlibyśmy tak wiele, gdybyśmy sami nie włożyli ogromnego wysiłku i determinacji w budowę nowego modelu polskiej energetyki. Ta budowa cały czas trwa, podobnie jak dyskusja nad kształtem przyszłej strategii energetycznej naszego kraju" - podkreślił Łazor.

Dzięki akcesji coraz większą rolę w energetyce odgrywa rynek - powiedział PAP prof. Krzysztof Żmijewski, b. prezes PSE, obecnie sekretarz generalny Społecznej Rady ds. Rozwoju Gospodarki Niskoemisyjnej. "Choć trudno w to uwierzyć, ale mamy znacznie więcej rynku na rynku. Szczególnie, jeżeli porównamy sytuację obecną z rokiem 1989. Więcej rynku to silniejsza pozycja konsumenta, który staje się - powoli, ale jednak - w coraz większym stopniu klientem" - ocenił Żmijewski.

Wskazał również, że przyjęty ostatnio przez rząd projektu ustawy o OZE uchyla w tej kwestii kolejną furtkę, umożliwiając działalność prosumencką z prawem do półrocznych rozliczeń bilansowych.

"Nie widać tego jeszcze, ale z wolna rośnie znaczenie efektywności energetycznej. Choć wprowadzony system białych certyfikatów jest jeszcze zbyt toporny. Np. aukcje powinny być internetowe i odbywać się często" - dodał prof. Żmijewski.

Jego zdaniem najsłabszą stroną polskiej energetyki jest jej zaawansowana dekapitalizacja przy jednoczesnym braku mechanizmów, umożliwiających rozpoczynanie nowych inwestycji. "Mam tu na myśli kontrakty różnicowe lub błękitne certyfikaty, a ogólnie proinwestycyjny rynek nowych mocy. Niestety KE blokuje takie rozwiązania" - wskazał prof. Żmijewski.

Nie jest to jednak problem typowy tylko dla Polski, cała Europa boryka się z nieopłacalnością inwestycji w nowe konwencjonalne moce wytwórcze, o ile mają działać wyłącznie na wolnym rynku; w wielu krajach anuluje się nowe projekty. Jednocześnie trwają próby znalezienia rozwiązań, z jednej strony zgodnych z wolnorynkowymi regulacjami UE, z drugiej gwarantujących zwrot inwestycji.

Rynek mocy, o którym wspomina prof. Żmijewski jest jednym z takich pomysłów. Elementy jednej z odmian takiego rynku pojawiły się już w Polsce i np. zostały włączone do czynników, mających zapewnić opłacalność nowych bloków w elektrowni Opole. Z kolei KE analizuje pierwszą propozycję kontraktu różnicowego, na którym Brytyjczycy chcą oprzeć budowę nowych elektrowni, w pierwszej kolejności tych jądrowych.

Prof. Żmijewski wskazuje też na potrzebę zestandaryzowania narodowych systemów wsparcia - certyfikatów, taryf itp. "Bez tego wspólny europejski rynek energii pozostanie fikcją" - ocenił.

Natomiast wśród zagrożeń najpoważniejszym jest - jego zdaniem - rozwój energetycznych nacjonalizmów, które mogą doprowadzić do faktycznego rozpadu europejskiej solidarności. Przykładem są sukcesy gazociągów Nord i South Stream i klęska Nabucco - wskazał.

"Drugie, oczywiste zagrożenie, to forsowanie jednostronnych europejskich zobowiązań proklimatycznych, za cenę zahamowania rozwoju europejskiego potencjału przemysłowego z przerzuceniem kosztów na najsłabsze państwa członkowskie" - podkreślił prof. Żmijewski.

Polska produkuje energię elektryczną prawie wyłącznie z węgla, co oznacza, że sektor ten jest bezpośrednio narażony na konsekwencje unijnej polityki energetyczno-klimatycznej.

"Tempo wdrażanie rosnących celów redukcji emisji CO2 jest dla Polski za wysokie i z przyczyn kosztowych nie do udźwignięcia" - ocenił Andrzej Kania. "Nie do końca przemyślana, biorąc pod uwagę wymiar globalny emisji CO2, i niekorzystna dla Polski polityka energetyczno-klimatyczna może skutkować znacznym wzrostem cen energii elektrycznej, pogorszeniem bezpieczeństwa energetycznego, utratą konkurencyjności oraz bezrobociem" - ocenił Kania. Zauważył, że realizacja w oczekiwanym przez UE tempie redukcji emisji tlenków azotu, siarki i pyłów zagraża bezpieczeństwu dostaw, bo grozi wyłączeniem najbardziej emisyjnych źródeł.

"Na tle konfliktu ukraińskiego widać jednak, że nasz poziom bezpieczeństwa energetycznego jest jednak w Unii większy niż poza nią" - podsumował prof. Żmijewski.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Polska energetyka w UE pod znakiem prywatyzacji, liberalizacji i klimatu

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!