Z powodu opieszałości rządu Polska traci okazję do zarobienia miliarda złotych, który mogliśmy dostać ze sprzedaży praw do emisji dwutlenku węgla. Zamiast Polaków interes z Japończykami ubiła Ukraina
Polska też miała szansę sprzedać część praw do emisji CO2. Chodzi o prawa wynikające z protokołu z Kioto, czyli w ramach systemu ONZ-owskiego (jest on całkowicie niezależny od systemu handlu emisjami, jaki stworzyła Unia Europejska).
Kraje naszego regionu, w których po upadku komunizmu zamknięto wiele zanieczyszczających środowisko przedsiębiorstw, mają ogromną nadwyżkę praw do sprzedania. Ukraina sprzeda Japończykom 30 mln jednostek emisji CO2 (tzw. AAU, jedno AAU to odpowiednik jednej tony CO2) za 300 mln euro i za te pieniądze ukraińskie elektrownie, huty i kopalnie dostaną nowoczesne japońskie technologie.
Polska ma do sprzedaży prawie 500 mln ton jednostek AAU. Resort środowiska planował nawet, że pieniądze ze sprzedaży tych praw posłużyłyby do utworzenia specjalnego funduszu na rzecz ekologicznych inwestycji w naszych elektrowniach i ciepłowniach. - Żałuję, że to Ukraina, a nie my, sprzedała tę nadwyżkę uprawnień. Mieliśmy szansę Ukrainę ubiec - przyznaje cytowany przez "GW" minister środowiska Maciej Nowicki.
Powodem, dlaczego to Ukraina a nie my sprzeda prawa Japonii, to brak odpowiedniej ustawy. Rząd biedzi się nad nią już od prawie pół roku. Jeszcze 16 grudnia 2008 r. minister środowiska Maciej Nowicki zapewniał, że premier obiecał, iż ustawa trafi na szybką ścieżkę legislacyjną.
Projekt ustawy o systemie zarządzania emisjami gazów cieplarnianych lub innych substancji 2 grudnia trafił do Rządowego Centrum Legislacji, ale cztery razy był odsyłany do poprawki. 3 marca projektem zajęła się Rada Ministrów, ale premier Donald Tusk zgłosił wątpliwości. - Wróciła do uzgodnień, bo musi być jasne, kto i jak zarządza pozyskanymi środkami - tłumaczy Paweł Graś, rzecznik rządu.
Tymczasem Ukraina wprowadziła odpowiednie przepisy prezydenckim dekretem.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polska traci miliardy na opieszałości rządu