Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Komisja Europejska może ukarać Polskę, bo Ministerstwo Gospodarki wprowadziło w błąd Brukselę, twierdząc, że wprowadziliśmy nowe przepisy o liberalizacji rynku energii.
Komisja Europejska wysłała do rządu Polski tzw. wezwanie do usunięcia uchybienia - ostatnie ostrzeżenie przed wszczęciem postępowania, które może się zakończyć wymierzeniem kary finansowej - w sprawie nowej dyrektywy o zasadach unijnego rynku gazu i energii elektrycznej - dowiedziała się "Gazeta". Na swojej stronie internetowej KE informuje już, że otworzyła procedurę w tej sprawie wobec Polski.
Nowa dyrektywa stanowi część tzw. trzeciego pakietu energetycznego UE, przepisów wprowadzających bardziej liberalne zasady handlu gazem i prądem. Ma to chronić konsumentów w UE przed energetycznymi monopolistami. Dyrektywa została opublikowana w połowie 2009 r., a w marcu tego roku upłynął termin na jej wdrożenie przez państwa członkowskie UE.
Kilka tygodni później w unijnej Bazie Krajowych Środków Wykonawczych Ministerstwo Gospodarki umieściło wpis (tzw. notyfikację) informujący o pełnym wdrożeniu przez Polskę nowej dyrektywy. - Każde ministerstwo samodzielnie umieszcza w tej bazie informacje o wdrożeniu dyrektyw, które automatycznie przekazywane są KE - mówił nam wtedy Rafał Sobczak z biura prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Szkopuł w tym, że Ministerstwo Gospodarki, dokonując takiej notyfikacji wiedziało, że do polskich przepisów nie wdrożono nowej dyrektywy. Wcześniej resort kierowany przez wicepremiera Waldemara Pawlaka wielokrotnie zapowiadał, że przepisy nowej dyrektywy zostaną zapisane w ustawie "Prawo gazowe". Ale Ministerstwo Gospodarki kilka razy przesuwało termin przedstawienia projektu tej ustawy, tłumacząc to "złożonością problematyki". Ostatni raz Ministerstwo Gospodarki zapowiadało, że ogłosi projekt "Prawa gazowego" w lipcu. Do tej pory resort Pawlaka tego nie zrobił.
Ale KE zdecydowała "sprawdzamy" i zażądała od polskiego rządu, by przedstawił polskie ustawy i rozporządzenia, które wdrażają nową dyrektywę. Do przedstawienia Komisji takich aktów prawnych zobowiązują kraje członkowskie przepisy samej dyrektywy. A jednocześnie Komisja przesłała rządowi wykaz przepisów z nowej dyrektywy, których według Brukseli nie wprowadzono do polskiego prawa.
KE przypomniała przy tym, że na podstawie przepisów wprowadzonych przez Traktat Lizboński może wszcząć "na szybkiej ścieżce" postępowanie, które grozi dotkliwymi karami finansowymi za nieprzestrzeganie Traktatu o funkcjonowaniu UE.
- Ministerstwo Gospodarki podtrzymuje swojej stanowisko dotyczące pełnej implementacji dyrektywy - przekazało nam biuro prasowe resortu gospodarki i poinformowało, że szykuje odpowiedź na pismo KE.
Z zamieszania może skorzystać Moskwa, która ostro krytykuje trzeci pakiet energetycznych przepisów UE i domaga się, by zwolnić z nich Gazprom. Na początku grudnia szef departamentu spraw zagranicznych Gazpromu Pawieł Odierow na poparcie roszczeń swojego koncernu wskazywał, że przepisy trzeciego pakietu stanowią problem także w Unii, bo 18 państw członkowskich UE nie wprowadziła ich w terminie - jak latem informowała KE.
Teraz do tych państw dołączyła Polska, choć to polscy europarlamentarzyści - na czele z obecnym przewodniczącym Europarlamentu Jerzym Buzkiem - zabiegali o przyjęcie trzeciego pakietu.
W zeszłym miesiącu starania Gazpromu o zmiany w trzecim pakiecie publicznie poparła kanclerz Niemiec Angela Merkel podczas otwarcia gazociągu Nord Stream, który przez Bałtyk przesyła gaz z Rosji do Niemiec.
