Minister finansów Jacek Rostowski przedstawił w Brukseli polskie obawy wobec propozycji Komisji Europejskiej dotyczących systemu handlu emisjami CO2, jakie miałyby zacząć obowiązywać od 2013 roku.
W przedstawionym pod koniec stycznia pakiecie legislacyjnym będącym odpowiedzią UE na zmiany klimatyczne na Ziemi, Komisja Europejska zaproponowała obniżenie o 21 proc. emisji przemysłowych (energetyka, metalurgia, produkcja cementu, papieru etc.) objętych unijnym systemem handlu emisjami do 2020 r.
KE nie wyznaczy jednak limitów emisji dla poszczególnych krajów, a jedynie dla poszczególnych branż na poziomie UE. Proponuje, by zakłady przemysłowe musiały kupować prawa do emisji na aukcjach. Dotychczas dostawały je za darmo. Elektrownie mają kupować całość swoich praw do emisji CO2 już od 2013 r. - pozostałe sektory zostaną objęte systemem aukcji stopniowo.
- Polska ma obawy dotyczące jednorazowego i natychmiastowego wprowadzenia tego wymogu, aby 100 proc. było wykupowanych na aukcjach. Wolelibyśmy pewną stopniowość w dojściu do tych 100 proc. - powiedział Rostowski.
Jak tłumaczył, Polska "ma obawy na ile ogólna pula uprawnień, na którą UE się zgodziła jest dobrze obliczona".
- Przy obecnie obowiązującym systemie obliczono nadmierną ilość uprawnień, która spowodowała dramatyczny spadek cen uprawnień na rynku wtórnym. Obawiamy się przechylenia szali na skrajną pozycję, w której uprawnień może okazać się za mało i mogłoby to spowodować szokowy wzrost cen uprawnień - powiedział Rostowski.
Polski minister zakwestionował też wybór przez KE roku 2002 jako roku odniesienia dla osiągnięcia polskiego zobowiązania, aby obniżyć emisje CO2 o 20 proc. do 2020 roku. - To był rok recesji jeśli chodzi o sektor przemysłowy w Polsce i szczególnie niskiej emisji CO2 - powiedział minister.
Przypomniał, że już w ramach traktatu z Kioto (zakładającego redukcję emisji CO2) Polska obniżyła emisje CO2 o 30 proc. między 1988 a 2005 rokiem "i to w absolutnych kategoriach, nie w relacji do PKB". Tymczasem, jak podkreślił, kraje starej UE w tym samym okresie obniżyły swoje emisje o 2 proc.
- Uważamy, że to dość dużo, wymagać od nas tak znacznej redukcji, szczególnie przy wyborze roku 2002 jako roku odniesienia - powiedział.
Według ministra, emisje CO2 w Polsce licząc na głowę są niższe niż w pięciu starych krajach UE.
KE ani ministrowie państw UE nie odnieśli się do polskich propozycji. Pakiet będzie uzgadniany podczas negocjacji z Radą UE i Parlamentem Europejskim.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polskie obawy wobec propozycji KE dot. handlu emisjami CO2