Myślę, że Niemcy i Polacy w strukturach europejskich mają taką samą podstawę jeżeli chodzi o interesy (…) Jeden z niewielu problemów, w których to jeszcze nie działa optymalnie, a przeciwnie, gdzie dochodzi do pewnego dryfowania, to jest energetyka .To w zasadzie wynika z polityki - ocenił Friedbert Pflüger, dyrektor wykonawczy Europejskiego Centrum Bezpieczeństwa, Energii i Surowców (EUCERS)
- Sąsiedztwo zmusza nas do zajęcia się dwoma aspektami wynikającymi z niemieckiej rewolucji energetycznej Energiewende. W Niemczech produkuje się wielką ilość energii wiatrowej i słonecznej po koszcie zmiennym zero, co obniża ceny energii nie tylko tam, ale i u nas. Bardzo trudno sobie wyobrazić sytuację, kiedy po naszej stronie granicy energia będzie droższa niż po niemieckiej. To jest nie do zaakceptowania chociażby politycznie - mówił Paweł Smoleń, wiceprezes PGE i prezydent Euracoal.
Druga ze spraw, której rozwiązanie, zdaniem Smolenia, wymaga współpracy polsko-niemieckiej, to sprawa przepływów kołowych energii generowanej przez niemieckie OZE, a kolejny wspólny temat, to kwestia rozwoju energetyki opartej na lokalnych paliwach kopalnych.
- Tematem dla Polaków, Czechów i Niemców jest, jak dbać o energetykę opartą na węglu kamiennym i brunatnym, która w dowolnym scenariuszu, czy w Polsce, czy w Czechach, czy w Niemczech jest nie do zastąpienia i to wiemy, ale różnie o tym mówimy. Trochę inaczej w Polsce, inaczej w Niemczech , inaczej w kuluarach, a inaczej z trybuny. To nie musi tak być - przekonywał Paweł Smoleń.
Niemieccy przedsiębiorcy otwarcie opowiadali o tym, jakie problemy stwarza ich energetyce transformacja w kierunku zielonej energetyki, tak w sferze produkcji jak i przesyłu.
- Nacisk na przedsiębiorstwa energetyczne jest niezwykle silny. W Niemczech mamy w tej chwili ponad 22 proc. energii ze źródeł odnawialnych, dostępne podczas silnego wiatru, ale nie w nocy i przy braku silnego wiatru. Jest to wyzwanie dla konwencjonalnych elektrowni, żeby włączyć się jakoś w ten system i być w stanie reagować jako partnerzy tych nowych źródeł energii po to, aby dostępną moc móc wyrównywać. Jest to zupełnie nowa sytuacja, którą w bardzo intensywny sposób obserwujemy od dwóch-trzech lat -mówił Hartmuth Zeiss, prezes zarządu Vattenfall Europe Generation.
Prezes Zeiss wskazywał na możliwości współpracy polsko-niemieckiej w górnictwie węgla brunatnego i energetyce opartej na tym paliwie. Werner Diwald, członek zarządu, Enertrag, wskazywał, że ze względu na rozwój OZE w Niemczech, gdzie moce zainstalowane OZE wynoszą prawie 70 tys. MW, absorpcja energetyki odnawialnej wymaga rozbudowy sieci, a także rodzi wielką potrzebę stosowania technologii magazynowania energii,
- Do tego potrzebny jest zupełnie nowy kształt rynku. W starym kształcie ten rynek nie będzie funkcjonował - konstatował Werner Diwald.
Polska mogłaby, jak się wydaje, czerpać z niemieckich doświadczeń w OZE, ale mimo sąsiedztwa polsko-niemiecki dialog energetyczny nie jest zbyt intensywny. Pojawiły się oceny, że to pochodna polityki.
- Myślę, że Niemcy i Polacy w strukturach europejskich, w takim globalnym spojrzeniu mają taką samą podstawę jeżeli chodzi o interesy (…) Jeden z niewielu problemów, w których to jeszcze nie działa optymalnie, a przeciwnie, gdzie dochodzi do pewnego dryfowania, to jest energetyka .To w zasadzie wynika z polityki , z rożnych ocen politycznych jak daleko pójść, jeśli chodzi o ochronę klimatu, jak połączyć to z bezpieczeństwem energetycznym i konkurencyjnością naszych systemów gospodarczych. Tutaj występują różne opinie , również w dziedzinie węgla - oceniał Friedbert Pflüger, dyrektor wykonawczy Europejskiego Centrum Bezpieczeństwa, Energii i Surowców.
Dyrektor Pflüger skonstatował, że trend w kierunku energii odnawialnej jest właściwy, ale należy uniknąć sytuacji, w której taka droga zostanie zideologizowana i wręcz uznana za moralnie lepszą niż inne. Uznał, że dialog pomiędzy PSE i 50 Hertz w sprawie trudnej, bo przepływów nieplanowych energii negatywnie wpływających na pracę polskiego systemu energetycznego, mógłby się stać swoistym wzorcem dla polsko-niemieckich stosunków w energetyce.
- Zamiast tłuc się po głowach szefowie obydwóch przedsiębiorstw wspólnie usiedli przy stole i znaleźli rozwiązanie jak rzeczowo podołać temu problemowi. Ta próba 50 Hertz i PSE mogłaby stać się pewnego rodzaju wzorcem dla całej polsko- niemieckiej polityki energetycznej - powiedział Friedbert Pflüger.
Potrzebę nowego spojrzenia na relacje międzynarodowe w energetyce, dotyczące rynku energii elektrycznej zaakcentował Henryk Majchrzak, prezes zarządu PSE, którego zdaniem należy spróbować wypracować pewien przełom polegający na odejściu od partykularyzmów w kierunku kompromisów.
- Zostały wspomniane zjawiska przepływów transgranicznych. Ja patrzę na nie pozytywnie. To nie są zjawiska, które należy postrzegać jedynie jako pewien problem. To jest znamię tego co dzieje się w Europie, a skoro to jest następstwo, a nie przyczyna to powinniśmy znaleźć rozwiązanie. Ten tak zwany wirtualny przesuwnik fazowy , a więc umowa, którą nam się udało podpisać z naszym partnerem 50 Hertz to jest próba znalezienia rozwiązania, która polega na zmierzeniu się z problemem technologicznym w sposób oparty o umowę - mówił prezes Majchrzak.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polsko-niemieckie dryfowanie energetyczne