Rząd chce dwóch rodzajów taryf dla gospodarstw domowych. Przed podwyżkami będą chronieni urzędowo tylko ci, którzy zużywają mało elektryczności.
Szczegóły nie są jeszcze ustalone. Taryfa rodzinna, nazywana też socjalną, miałaby obowiązywać odbiorców zużywających rocznie od 1200 do 1370 kilowatogodzin energii (przeciętne zużycie prądu w polskich domach wynosi ok. 2000 kWh rocznie). W ich przypadku firmy energetyczne utrzymałyby dotychczasowe ceny. Pozostałym klientom grozi podwyżka. Ze wstępnych zapowiedzi wynika, że sięgnie ona co najmniej 10 proc. - czytamy w "Rz".
Według informacji dziennika rząd rozważa dwie możliwości wprowadzenia taryfy rodzinnej, która ma wielu przeciwników. Pierwsza to przekonanie posłów z koalicji, by zaproponowali przepis wprowadzający taryfę jako swoją poprawkę do nowelizowanej ustawy - Prawo energetyczne. Wśród propozycji zmian nie ma taryfy rodzinnej, bo pomysł pojawił się za późno i należałoby teraz od początku kierować dokument do konsultacji, co odsunęłoby po raz kolejny termin nowelizacji. Stąd koncepcja wprowadzenia taryfy głosem posłów. Przedstawiciele resortu gospodarki mówią, iż liczą, że znowelizowane prawo energetyczne wejdzie w życie już w lipcu.
Gdyby jednak się okazało, że do ustawy nie sposób wprowadzić taryfę socjalną, to jest też inna możliwość. Z informacji "Rz" wynika, że jest rozważane wydanie odpowiedniego polecenia służbowego szefowi URE. Choć jest to instytucja niezależna od rządu, to jednak premier, który mianuje prezesa urzędu, ma możliwość wydania takiego polecenia.
Ale wprowadzenie taryfy rodzinnej w ten sposób byłoby kłopotliwe i wydaje się ostatecznością. Na pewno wywołałoby oskarżenia o naruszenie niezależności prezesa URE, którą gwarantuje nie tylko polskie prawo, ale i unijne.
Niezależnie od sposobu wprowadzenie taryfy rodzinnej będzie dobrą wiadomością dla firm energetycznych. Szef URE zwykle nie zgadza się na zaproponowane przez branże podwyżki. Ostatnio, gdy spółki chciały zwiększyć opłaty dla odbiorców indywidualnych nawet o ponad 20 proc., URE zezwoliło tylko na podwyżkę o 10 proc. W efekcie państwowe grupy energetyczne podniosły alarm, że z powodu zbyt niskich cen tracą dziesiątki milionów złotych na sprzedaży elektryczności gospodarstwom domowym.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prąd zdrożeje od lipca