Mianem dobrze zaplanowanej akcji public relations określił premier Litwy Gediminas Kirkilas informację Moskwy, iż w obwodzie kaliningradzkim zamierza zbudować elektrownię atomową.
"Nie sądzę, iż jest to rzeczywisty zamiar Rosji. O tym mówi się już od dawna. Podobne informacje docierają też z Białorusi. Takie działania wskazują jedynie na to, że Rosji bardzo się nie podoba, iż Litwa, Łotwa, Estonia i Polska zamierzają zbudować siłownię" - cytuje premiera Kirkilasa piątkowe wydanie dziennika "Vilniaus Diena".
Podobną opinię wyraża szef litewskiego przedsiębiorstwa energetycznego "Lietuvos Energija" Jurgis Vilemas. Przyznaje on jednak, że obwód kaliningradzki, znajdujący się w pobliżu państw zachodnich, ze względów strategicznych jest bardzo dogodnym miejscem na budowę elektrowni.
Natomiast zdaniem litewskiego politologa Czeslovasa Laurinavicziusa, "jeżeli zamiar Rosji nie jest jedynie propagandą, to jest to poważny szach dla Litwy".
W środę Rosja poinformowała, że w obwodzie kalinigradzkim zamierza zbudować elektrownia atomową. Nie ukrywa przy tym, że jednym z celów tej inwestycji jest zablokowanie budowy elektrowni na Litwie oraz zmuszenie Wilna i innych państw do kupowania energii z siłowni rosyjskich.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Premier Litwy: budowa siłowni w Kaliningradzie to próba zastraszenia