Prezes Fundacji na rzecz Efektywnego Wykorzystania Energii o efektywności energetycznej w samorządach

Prezes Fundacji na rzecz Efektywnego Wykorzystania Energii o efektywności energetycznej w samorządach
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

- W polskich samorządach brakuje kadr do świadomego prowadzenia polityki energetycznej – mówi Szymon Liszka, prezes Fundacji na rzecz Efektywnego Wykorzystania Energii.

- Skąd się wzięła idea powołania Fundacji Efektywnego Wykorzystania Energii?

- Kiedy fundacja powstawała, ja jeszcze studiowałem, jestem tu drugim pokoleniem. Fundacja w tym roku obchodzi 20-lecie jej ustanowienia. Pomysł narodził się w gronie ludzi, którym efektywność energetyczna przez długu czas leżała na sercu, którzy swoją zawodową karierę w jakimś stopniu wiązali z tym tematem.

Wśród nich trzeba wymienić pierwszego prezesa doktora Sławomira Pasierba, który nadal pracuje w fundacji jako emeryt, profesora Adama Gułę, który był długo dyrektorem oddziału krakowskiego, osoby, które są również fundatorami czyli dr Andrzej Kassenberg, który prowadzi Instytut Na Rzecz Ekorozwoju w Warszawie, prof. Zbigniew Bochniarz, i wreszcie pan William Chandler, który w momencie tworzenia fundacji reprezentował Battelle Memorial Institute Pacific Northwest Laboratories - rządowy instytut amerykański.

- Czy to była jakaś szersza akcja, czy nasza polska specyfika?

- Takich organizacji jak nasza fundacja powstało wówczas w państwach byłego bloku wschodniego kilka. Idea pochodzi ze strony amerykańskiej, która w ramach pierwszych prób budowy społeczeństwa obywatelskiego doprowadziła do powstania takich instytucji jak Fundacja na rzecz Efektywnego Wykorzystania Energii w Polsce, Seven – organizacja w Czechach, na Ukrainie Arena-Eko, Enefekt w Bułgarii, podobne instytucje powstały także w Moskwie i w Pekinie. Idea była taka, by utworzyć organizacje, które będą się zajmować problematyką energetyczną. Status fundacji jako instytucji non profit przez długi czas był jedyną taką możliwą formą.

- Czy te organizacje, które wówczas powstały we wschodniej Europie dziś ze sobą współpracują?

- Raczej tylko się znamy, bo w każdym z tych państw jest trochę inna specyfika. Dużym sukcesem jest to, że te instytucje przetrwały pomimo, że żadna nie dostała jakiegoś dużego kapitału, którym mogłaby dysponować. To było tworzenie organizacji, które dostały na kilka lat finansowanie w postaci finansowania projektów natomiast cel był taki, żeby doprowadzić do jakiejś formy samowystarczalności. Poszły różnymi ścieżkami.

FEWE początkowo zgodnie z prawem polskim miało siedzibę w Warszawie, i dwa biura w Katowicach i Krakowie. Praktycznie Katowice od zawsze pełniły funkcję ośrodka decyzyjnego, bardziej związanego z przemysłem i zastosowaniami praktycznymi. Byliśmy aktywni przy pierwszych działaniach związanych z energetyką – tworzenie prawa energetycznego, pierwszych master planów dla warszawy. Biuro krakowskie mocno związane z AGH koncentrowało się od początku na działalności edukacyjnej. Ta formuła się wyczerpała, dziś te biura są zlikwidowane.

Inna sytuacja jest w pozostałych fundacjach – w Czechach, Rosji i Bułgarii te fundacje stały się rządowymi instytucjami, natomiast u nas powstała konkurencja, jak agencja rządowa KPE, powstały inne fundacje i organizacje, w Warszawie zrobił się tłok, więc uznaliśmy, że zagospodarujemy pole dla lokalnych agencji energetycznych. W tej chwili pełnimy funkcję agencji lokalnej starając się na ile to jest możliwe być obecnym w działaniach na skalę krajową – opiniowanie aktów prawnych i czasami inicjować rozwiązań.

- Co jest celem istnienia fundacji?

- Cel od zawsze jest taki sam- promocja efektywności energetycznej i racjonalnego gospodarowania zasobami energetycznymi, racjonalnego wykorzystania energii w całym procesie od pozyskania, poprzez przetwarzanie aż po użytkowanie. W ostatnich latach wydaje się, ze ten temat stał się już modny i nagłośnionym natomiast nie wydaje się by był rozwiązany.

W tej chwili jest dobry czas na wypracowanie praktycznych form doprowadzenia do tego, żeby rzeczywiście niewerbalnie efektywność energetyczna stała się jednym ze źródeł energii równoprawnym ze źródłami wytwarzającymi energię. Ze względu na to, że ta efektywność stała się już popularna, to rynek usług energetycznych komercjalizuje się.

W pewnym momencie poszerzyliśmy cele fundacji o promocję odnawialnych źródeł energii, a w tej chwili trudno abstrahować od tematyki, która wszystkich dotyczy czyli zmian klimatycznych. Jako fundacja jesteśmy członkiem prężnie działającej w naszym kraju Koalicji Klimatycznej jednoczącej organizacje pozarządowe przeciwdziałające zmianom klimatu. Wpisujemy się całkowicie w ten nurt wychodząc z założenia, że zdecydowana większość emisji gazów cieplarnianych pochodzi z różnych form przetwarzania energii.

- W jaki sposób staracie się realizować swoje cele?

- Na przestrzeni lat sposoby realizacji celów się zmieniały. Początkowo była to duża rola w tworzeniu podstaw prawnych takich jak prawo energetyczne. W tej chwili ten proces trwa nadal lecz jest już wystarczająco mocno stymulowany przez choćby dyrektywy unijne. Przenieśliśmy się na poziom lokalno-praktyczny, w obszarach, które z jednej strony podlegają samorządom terytorialnym, co wiąże się z planowaniem energetycznym, programowaniem działań efektywnościowych, poprzez czasopismo „Zarządzenie energią”, audyty energetyczne, programy likwidacji niskich emisji, poprzez działalność komercyjną czyli wykonywanie założeń do planów energetycznych, ale w głównej mierze poprzez projektowanie programów kwalifikujących się do dofinansowania z dedykowanych programów finansowych. Jeśli chodzi o obszar samorządowy to głównie zajmujemy się projektami finansowanymi z programu Inteligentna Energia dla Europy.

- Jak to wygląda praktycznie?

- Spójrzmy na to przez pryzmat tematu planowania energetycznego. Kilkanaście lat temu prawo energetyczne wprowadziło obowiązek opracowania lokalnych założeń do planów zaopatrzenia w ciepło, energię elektryczną, paliwa gazowe. Staraliśmy się pozyskiwać fundusze zewnętrzne czy to krajowe lub wojewódzkie fundusze, staraliśmy się uczestniczyć w projektach międzynarodowych, które miały na celu wprowadzenie standardów opracowywania tych dokumentów.

Pierwsze plany zaopatrzenia dużych miast np. Radomia, były współfinansowane ze środków publicznych i dzięki temu powstały pewne doświadczenia publikacje, ukształtował się sposób definiowania tematu i zamawiania tych planów. Potem rynek usług się rozwinął, w tej chwili te usługi są skomercjalizowane, ale to nie zamyka nam drogi do bycia liderem na tym rynku.

Staramy się nie poddawać presji najniższej ceny w zamówieniach publicznych ale promować pewne rozwiązani, które gwarantowałyby jakość tych opracowań, przekonywać samorządy, że te plany to nie jest dopust boży, kolejny dokument, za który muszą zapłacić, zrobić i mieć, tylko, że to są rzeczy, które mogą być realizowane z pożytkiem dla lokalnej społeczności i często są dobrym punktem wyjścia do innych działań.

Często w rozmowach z samorządami spotykamy się z kryterium dobrego planu zaopatrzenia czyli planu, który nie narzuca obowiązku robienia czegokolwiek. Przykłady, które z perspektywy czasowej wydają się ciekawe i sensowne to np. założenia dla miasta Tychy, gdzie określiliśmy konkretne aktywności, które powinny być podjęte przez samorząd. Program ograniczenia kosztów energii w zasobach komunalnych, program promocji odnawialnych źródeł energii, program obniżenia kosztów zużycia energii w budynkach użyteczności publicznej.

W chwili ich przyjmowania traktowano je jako coś abstrakcyjnego, ale w momencie gdy działania zostały skonkretyzowane okazywało się w pewnej perspektywie, że stały się one podstawą do działania tych, którzy chcieli coś zrobić, bo mieli punkt zaczepienia.

Po pewnym czasie okazało się, że wszystkie działania zostały zrealizowane i stały się elementem napędowym. Takie przykłady można mnożyć. One często wychodzą poza oczekiwana zamawiających a okazuje się, że mogą przynieść wymierne efekty ekonomiczne i korzyści dla gminy.

- Czy wszystkie gminy w Polsce mają już takie plany?

- W tej chwili najwięcej jest ich na Śląsku, bo tu wprowadzono mechanizmy motywujące samorządy do tworzenia takich planów, np. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska I Gospodarki Wodnej uzależnia przyznanie niektórych środków od posiadania takiego dokumentu, w innych województwach sytuacja wygląda znacznie gorzej, planów jest nie dużo. Tym niemniej utarła się już ścieżka wykonywania tych czynności. Cały czas nurtuje nas problem jakości tych planów i korzyści jakie lokalne społeczności mogą z nich odnosić.

Samo planowanie i obowiązek planowania nie jest czymś obowiązkowym w europie, jest np. w Szwecji, a na zachodzie nie, co budzi często u nich pewne zdziwienie. W efekcie powstają programy wymiany doświadczeń między samorządami, gdzie ci co u nas podejmują działania programistyczne mogą się pochwalić przed samorządami z europy zachodniej

Niestety obowiązkowość ma też drugi aspekt – nie ma tak twórczego podejścia jak to bywa gdy ktoś robi taki plan z pasji, a nie z musu. Tam gdzie jest pasja podchodzi się do tego jak do wyzwania twórczego. Przykładem może być Manchester, który jest liderem w projekcie wymiany doświadczeń między miastami europejskimi w zakresie planowania energetycznego, z polskiej strony w tym projekcie uczestniczą Katowice i wcale nie było tak, żebyśmy niemieli się czym pochwalić.

- Co zatem można zrobić by było w tym więcej pasji?

- Wizja tego planowania jest różna co do zakresu i sposobu podejścia. Obecnie oprócz udziału w projektach, które przekazują dobre wzory chcielibyśmy wpłynąć na to żeby zmienił się sposób robienia tych planów. Nawet mamy teraz świeżo podpisany projekt, który będzie finansowany z funduszy European Climat Foundation zatytułowany „Nowy standard w planowaniu energetycznym”. Chodzi o to by pozwalał on w planowaniu lokalnym uwzględniać wyzwania polityki klimatycznej.

Obecnie wykonuje się założenia do planu energetycznego i mogą one pozostać jako dokument końcowy, a jeżeli są sprawy sporne to wtedy przystępuje się do planu. Nasze doświadczenia wewnętrzne podpowiadają nam już, że dobrze byłoby proces planowania podzielić na dwa etapy: pierwszym krokiem powinno się zrobić rozpoznanie i ocenę sytuacji różnych kategoriach: bezpieczeństwa, środowiska, kosztów usług i dopiero wtedy jest moment na to by samorząd wyartykułował jakieś swoje indywidualne cele i dopiero pod te cele należałoby robić założenia, które by pokazały jak te cele osiągnąć. Niestety w obowiązującym obecnie podejściu standardowym te cele umykają. Dokument nie wynika z przekonania samorządu.

Sam proces tworzenia założeń i planów jest dobrym momentem by w samorządzie zaczęło się coś dziać w zakresie polityki energetycznej. W projektach założeń, które były dofinansowywane ze środków publicznych wymagaliśmy by tworzono lokalne komitety sterujące, które gromadziły ludzi związanych z samorządem, ale też pozwalały innym aktorom tej sceny energetycznej jak spółki energetyczne, czy przedstawiciele odbiorców, uczestniczyć w procesie planowania. By plan nie stał się dokumentem, z którym społeczeństwo ma możliwość zapoznania się jedynie w fazie tuż przed uchwaleniem.

- Czy są jakieś miasta, które mógłby pan wskazać jako wzór do naśladowania?

- Bardzo ciekawym przykładem jest Częstochowa, gdzie funkcjonuje inżynier miejski, ale jest też Rada Doradcza dla Prezydenta w Zakresie Zrównoważonej Polityki Energetycznej, do której zostaliśmy zaproszeni. Uczestniczą w niej przedstawiciele wydziałów miejskich, uczelni, wszystkich spółek energetycznych i przedsiębiorstw, które uczestniczą w rynku i organizacja reprezentująca użytkowników. Trochę się bałem co będzie z tą radą po odwołaniu prezydenta, ale widzę, że wszystko działa dalej i jest wola podtrzymania podjętych inicjatyw.

Na Śląsku mamy fajną sytuację. Katowice są na początku tej drogi, ale zrobiły już ważny krok – zatrudniły osobę, która ma się tą tematyką zajmować, co mam nadzieję, będzie przynosić efekty.

- Jak przebiega wasza współpraca z samorządami?

- Od wielu lat w ramach szukania partnerów i definiowania problemów robiliśmy szkolenia dla samorządów w zakresie zarządzania energią. Zwykle szkolenia były bezpłatne więc frekwencja była dość spora. Po tych szkoleniach w kilku samorządach działania w zakresie zarządzania energią zaczęły się rozwijać. Jednymi z pierwszych w latach 90-tych były Tychy i Bielsko-Biała, które zaczęły w tym kierunku działać. Jednak były to pojedyncze przypadki, w większości udział przedstawicieli samorządów w szkoleniach nie przynosił żadnych działań praktycznych.

Ostatni duży projekt szkoleniowy zrealizowaliśmy w ramach partnerstwa woj. śląskiego z północna Nadrenią-Westfalią w 2003 r. poświęcony organizacji zarządzania energią w samorządach. Przystąpiło do niego kilkanaście samorządów z woj. Śląskiego, wśród nich Częstochowa – to były początki systematycznego zarządzania energią w Częstochowie. Pokazywaliśmy wtedy wzory niemieckie oraz własne narzędzia do zbierania i analizowania informacji o zużyciu i kosztach energii.

Są samorządy, które od razu podjęły jakieś działania, w części temat umarł mimo warunku deklaracji, że osoba oddelegowana będzie się potem tym tematem zajmować, Częstochowa i Rybnik natychmiast podjęły temat, a w niektórych dopiero teraz zaczyna się coś dziać w tym zakresie, np. Dąbrowa Górnicza i Sosnowiec już mają osoby, które się ty zajmują. Trudno przecenić rolę Politechniki Śląskiej wydziału energetyki komunalnej w Rybniku i jego działania oraz kształcenie inżynierów energetycznych, co z czasem będzie procentować.

- Z czego wynika to, że w jednych miastach udaje się coś zrobić, a w innych temat umiera?

- Widać, że wszystko zależy od charakteru konkretnej osoby, ktoś przechodzi na emeryturę i temat przysiada zanim nowa osoba wejdzie w zagadnienia mija parę lat. Wiele zależy od osobowości i pasji delegowanych do tego osób.

Temat powoli się rozwija także dzięki inicjatywie kilkudziesięciu dużych miast europejskich zakresie zarządzaniu energią, grupuje ona miasta stawiające sobie za cel osiągnięcie celów pakietu klimatycznego na własnym terenie. Ta inicjatywa się bardzo rozrosła, początkowo 100 miast, teraz już jest kilkaset, inicjatywa się sformalizowała, powstał sekretariat w Brukseli. Covenant of Mayors.

Miasto, które chce przystąpić musi nie tylko zadeklarować osiągnięcie celów pakietu klimatycznego, ale musi także pokazać jak te cele chce osiągnąć czyli musi mieć plan konkretnych działań. Zrobiliśmy rok temu taki plan dla Częstochowy, dla sprawdzenia czy miasto jest w stanie spełnić te warunki . Warszawa już powinna mieć taki plan, Bielsko też chyba już ma.

Osobny temat to sieć miast Energy Cite, której polski oddział powstał w krakowskim biurze naszej fundacji. Szefem jest wiceprezydent Bielska-Białej. To pozytywna inicjatywa polegająca na wymianie doświadczeń miast, które coś zrobiły w dziedzinie zarządzania energią.

Przy okazji różnych projektów spotykam osoby, które gdzieś kiedyś już się na jakichś szkoleniach czy seminariach się przewinęły, tak, ze dojrzewanie samorządów do zarządzania energią to jest proces, który potrzebuje czasu. Dzierżoniów, Świdnica – kiedyś były na naszych szkoleniach, teraz się okazuje, ze już mają osiągnięcia.

- Efektywność energetyczną od paru lat mocno lansuje Związek Miast Polskich…

- To się dzieje chyba pod wpływem wiceprezydenta Michniowskiego z Bielska-Białej, że w Związku Miast Polskich zaczęto myśleć o zarządzaniu energią, przez długi czas nie zajmowali się tą dziedziną, co mnie trochę dziwiło. Teraz nawet powstała grupa wymiany doświadczeń pomiędzy miastami zajmującymi się zarządzaniem energią. Jest to 9 miast, z czego ze Śląska: Katowice, Częstochowa i Bielsko. Sądzę, że w tym, że w naszym kraju tworzy się pozytywny klimat dla zarządzania energetyką w miastach odegraliśmy pewną rolę katalityczną, co po jakimś czasie owocuje rozwijającymi się inicjatywami.

Chcielibyśmy, by samorządy nie tylko zajęły się problematyką zarządzania energią, ale by także spróbowały włączyć w te działania społeczeństwo w zakresie oszczędzania energii i wody, by to się stało elementem komunikacji ze społeczeństwem. W tym celu zrobiliśmy najpierw dla Częstochowy a potem dla Katowic strony internetowe o energii i środowisku, by pokazać mieszkańcom działania i informacje, które są w dokumentach, a trochę się pochwalić osiągnięciami, ale także wciągnąć społeczeństwo do tej tematyki.

Zbudowaliśmy portal „Częstochowa – energia i środowisko” na którym pokazaliśmy co miasto zrobiło ale także zamieściliśmy nasze poradniki w zakresie odnawialnych źródeł energii i racjonalnego jej wykorzystywania w domu. Np. mówiąc o wykorzystywaniu energii słonecznej zrobiliśmy to pod kątem warunków słonecznych dla Częstochowy, aby przybliżyć temat do mieszkańców informacje zostały ulokalnione.

Jeżeli pozbieramy działania w samorządach, które dzieją się wokół energii to okazuje się, że tego jest bardzo dużo tylko nie ma nikogo, kto by z tego zrobił element promocji. Przykładem może być Manchester, miasto, które potrafiło zbudować bardzo pozytywny program promocji miasta wokół spraw klimatyczno-energetycznych od nazwą „Manchester is My Planet”. Próbujemy z informacją o możliwości promocji poprzez działania efektywnościowe docierać do działów promocji samorządów, ale jest z tym różnie.

- Jak gminy trafiają do waszej fundacji

- Trafiają w różny sposób. Startujemy w przetargach i konkurach na opracowanie planów i audytów energetycznych. Jeżeli trafiamy w samorządzie na kogoś, kto chce poważnie podejść do spraw energetycznych to korzyści z tej współpracy mogą być różnorakie. Obecnie mamy projekt finansowany z funduszy norweskich, który ma na celu zebranie naszych różnych efektywnościowych produktów w jeden portal energia i środowisko i wyjść z nimi do samorządów.

W ramach tego projektu oferujemy gminom zorganizowanie szkoleń i dostarczenie materiałów. Moglibyśmy dla jakiejś małej gminy zrobić portal informacyjny zrobić. Generalnie współpraca, którą z samorządem możemy doradzić jak zarządzanie energią stworzyć, gdzie je ulokować , bazując na doświadczeniach Bielska Częstochowy i Katowic, możemy przeszkolić osoby, które mają się tym zajmować. Możemy wreszcie zaoferować pewne konkrety.

Osoba, która staje przed problemem zarządzania energią w mieście przede wszystkim musi dokonać inwentaryzacji energetycznej, to się wydaje wręcz niewyobrażalne, że często samorządy nie wiedzą czym zarządzają. My możemy taką inwentaryzację wykonać.

- W jaki sposób wspomagacie działania efektywnościowe?

- Ideałem byłoby na początek wieloletnie systematyczne zdobywaniem informacji o obiektach, ale w naszych samorządach to rzecz nie do przejścia. Robiliśmy różne podejścia do tego tematu, np. w latach 90-tych z Tychami, gdzie ktoś miał zbierać te informacje, jak zapał się skończył to wszystko padało. Potem w czasie naszych szkoleń rozdawaliśmy opracowany przez nas arkusz kalkulacyjny, prosiliśmy „wpisujcie nawet o tych 100-200 budynkach, dane, byle systematycznie, żeby potem można było coś z tego wnioskować”. Np. Częstochowa rozwinęła to bardzo w oparciu o arkusze u innych to padło.

Teraz proponujemy narzędzie, które przez rok ćwiczyliśmy na szpitalach z Urzędem Marszałkowskim, proste internetowe narzędzie dostępne przez przeglądarkę dla poszczególnych szpitali, mówiliśmy „wpisujcie dane, taryfy zużycie, potem zbierzemy roczne raporty dla urzędu jak to wygląda”, Tu też pomimo sporej ilości szkoleń i polecenia służbowego, ze mają to wpisywać nie wygląda to nazbyt pięknie, a to najprostsza droga opanowania sytuacji.

Jeżeli ktoś chce podjąć temat zarządzania energią udostępniamy mu narzędzia diagnostyczne, uczymy organizacji zarządzania i dajemy wsparcie, jeżeli samorząd nie jest w stanie sam zebrać informacji, potem jest etap wnioskowania co z tych danych wynika. Potem jest czas na opracowanie własnych programów dłuższych systematycznych działań. Wydaje mi się, że dziś to powinno być traktowane priorytetowo, z punktu widzenia korzyści finansowych.

Jeżeli chodzi o finansowanie inwestycji ekologicznych czy związanych z efektywnością energetyczną, jest tendencja teraz taka, że chętniej finansowane są projekty coraz większe. Te ścieżki, które wypracowaliśmy pozwalają nam na wspólne wybranie obiektów, wykonanie audytów i wszystkich tych formalnych spraw doprowadzających do inwestycji, ale bardzo istotne jest, żeby miasta zerwały z podejściem „obiekt za obiektem”, to musi być wizja działania pakietowego szeroką falą.

Tu przykładem może być proponowany mechanizm Narodowego Funduszu Zarządzania Energią, dopłaty dosyć wysokie do zarządzania energią, ale warunek – projekt powyżej 10 mln zł. I teraz stoimy przed barierą – miasto nawet duże jak Katowice, czy Częstochowa, kiedy pojawia się kwota 10 mln zł to jest problem. Jak zebrać te projekty.

- Proponujecie zatem zbieranie projektów w pakiety?

- To jest właśnie to wyzwanie, któremu chcielibyśmy pomagać sprostać. To działanie nastawione na stworzenie konkretnych programów i zaproponowanie mechanizmów finansowania to w tej chwili zakres współpracy z samorządami, której chcielibyśmy się poświęcić.
Patrząc z punktu widzenia samorządu mamy obecnie szczególny moment, kiedy efektywność energetyczna i zmiany klimatyczne stały się szalenie popularne, pojawiły się pieniądze, a będą się pojawiać coraz większe, będą pieniądze pochodzące ze sprzedaży uprawnień emisyjnych, będą pieniądze z handlu emisjami… Należy się spodziewać, że te strumienie pieniędzy będą zawsze dla tych dużych, więc im ktoś będzie w stanie wyartykułować większe projekty tym lepiej.

Polskie miasta mają duże potrzeby inwestycyjne ale jeżeli spojrzymy na wysokości ich budżetów okazuje się, że jeszcze długo tych potrzeb nie zrealizują. Pozostaje pytanie co z tą resztą, na której realizację budżetu nie stać? Czy ma to tak zostać czy może szukać rady w partnerstwie publiczno-prywatnym, we współpracy z firmami oferującymi usługi mające się spłacać z oszczędności?

Naszym celem jest w tym zakresie promowanie kontraktów, których celem jest efekt gwarantowany, czyli nie ocieplenie ściany czy montaż iluś tam termostatów ale uzyskanie efektu tyle a tyle oszczędności.

Tu się pojawia bardzo duże pole do starań o zmianę w mentalności i podejściu do przetargów, żeby dominującym warunkiem zamówienia nie była tylko najniższa cena, ale także zaproponowanie przez oferenta rozwiązań dających konkretny efekt energetyczny. W tej chwili możemy zaoferować – w tym kontekście przystąpiliśmy do europejskiego projektu opracowania dokumentu pozwalającego w sposób ujednolicony określać efekt zrealizowanych przedsięwzięć by zmierzać do tego by zrealizowane przedsięwzięcia te założone efekty powinny osiągać.

Ten protokół przetłumaczyliśmy i jest on dostępny w języku polskim, chcemy wokół niego prowadzić szerszą kampanię promocyjno-edukacyjną, pokazać, że jest to zbiór zasad, które mogą pomóc stronie zamawiającej wymagać od dostawcy usługi i gwarantować, że jeżeli będzie się tego standardu trzymać to efekt jest wiarygodny.

Mankamentem samorządowych inwestycji jest często to, że po inwestycji nikt już nie sprawdza czy ona przyniosła efekt ekonomiczny czy nie. A udokumentowanie rzeczywistych oszczędności tworzyłoby wokół takich inwestycji dobry klimat.

W tej dziedzinie panuje nierównowaga – firmy są wyspecjalizowane, ale po stronie miasta najczęściej brakuje kogoś kto byłby świadom, że w sposób korzystny te umowy zawiera.

- Jak w polskich samorządach budować zdolność do świadomego realizowania przedsięwzięć z zakresu odnawialnych źródeł energii?

- To jest właśnie pytanie, które sami sobie stawiamy. Nie wystarczy coś robić, trzeba robić to z głową. Np. dziś już mamy w Polsce tyle kolektorów słonecznych, że powinniśmy się zacząć zastanawiać nad tym by montować je tam, gdzie to ma jakiś sens ekonomiczny, pierwsza faza, że montujemy je wszędzie powinna ustąpić rachunkowi ekonomicznemu.

Zostaliśmy poproszeni kiedyś o opracowanie programu promocji odnawialnych źródeł energii dla Tychów, znalazłem wówczas pewne narzędzie, które wtedy było mi bardzo potrzebne do zrobienia tego programu, to był pakiet narzędzi programowych stworzony przez rząd Kanady.

W porozumieniu z Kanadyjczykami zrobiliśmy polską wersję, a przyświeca temu idea stworzenia narzędzia pozwalającego zmierzyć się z problemami czystych i odnawialnych źródeł energii.

Program ten rozprowadzamy bezpłatnie a porównuje on różne rodzaje źródeł energii i nakłady oraz efekty ekonomiczne, co pozwala na opracowanie studium wykonalności i daje inwestorom okazję zrobienia wstępnych analiz praktycznie bezkosztowo, wybrania optymalnej technologii.

Dziś dużym problemem jest podejście, że chcemy taki kolektor i chce na to pieniądze, ale nie ma analizy czy on nie powinien być o połowę mniejszy lub większy. Chętnym samorządom możemy zorganizować darmowe szkolenia w tym zakresie.

- Dziś polskie samorządy próbują się włączać w ochronę klimatu, co pan na to?

- Problematyka klimatyczna jest tematyką ważną i jest już taki moment, że trzeba ją w sposób przyjazny wprowadzić do samorządów, jeżeli nie pod hasłem klimatycznym to z informacją o wszystkich mechanizmach, które pod tym hasłem są uruchamiane, a które mogą odbić się z korzyścią na samorządach. Chodzi o to, żebyśmy się nie ustawiali w pozycji stojącego przed wizją groźby podwyżki cen, ale żebyśmy byli na tym rynku aktywni. A jeżeli jesteśmy pierwsi to na dodatek na te przedsięwzięcia możemy pozyskać środki zewnętrzne.

Trzeba także umieć pochwalić się rezultatami zrealizowanych prac, bo efekty są, a ich nie widać. Często skarbnik protestuje mówiąc: „tyle samo płacimy”, ale musi ktoś stanąć i powiedzieć ile byśmy płacili gdybyśmy tych działań nie wykonali. Wybór gdzie alokować te środki jest wyborem bardzo istotnym. Należy wybierać te projekty, gdzie możemy się spodziewać największych rezultatów. Niestety mamy stosunkowo małą gotowość do udziału polskich samorządów w projektach międzynarodowych czyli de facto do kształcenia własnych kadr. Energia to nie tylko energia, ale to także klimat i lokalna jakość powietrza.

Rozmawiał: Bolesław Bezeg
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Prezes Fundacji na rzecz Efektywnego Wykorzystania Energii o efektywności energetycznej w samorządach

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!