W tym roku firmy zapłacą nawet o 90 proc. więcej za prąd niż w ubiegłym. - Będziemy zwalniać ludzi i ograniczać produkcję - ostrzegają przedsiębiorcy.
Przeciw podwyżkom protestują firmy w całej Polsce. Urząd Regulacji Energetyki uwolnił ceny prądu dla przedsiębiorców od 1 stycznia 2008 r. W zeszłym roku prąd dla firm podrożał o 25-30 proc. Biznes, na którego potrzeby idzie ok. 75 proc. zużywanego w Polsce prądu, zniósł tę podwyżkę bez szemrania. Ale w 2009 r. rachunek okazał się bardziej słony - dostawcy prądu domagają się, aby firmy zapłaciły od 40 do 90 proc. więcej.
Przedsiębiorcy są oburzeni. - Jesteśmy całkowicie bezbronni wobec monopolistycznych, bezzasadnych podwyżek - przekonuje Jerzy Buława, prezes Fabryki Opakowań Kosmetycznych "Pollena". Firma w 60 proc. produkuje na eksport, a teraz boi się, że będzie musiała podnieść ceny i przez to straci dostawców.
W zeszłym tygodniu u prezesa URE stawili się przedstawiciele najbardziej energożernych branż - hut, papierni, przemysłu drzewnego i chemicznego. W sumie reprezentowali kilkadziesiąt firm, które zatrudniają ponad 100 tys. ludzi. Połowa tych przedsiębiorców twierdzi, że w związku z podwyżkami cen prądu będzie musiała zwalniać ludzi, 60 proc. zapowiada, że ograniczy produkcję.
- Po podwyżkach płacimy za prąd więcej niż nasze spółki w Niemczech i we Francji - zżyma się Steffen Zimny, prezes Steico z Czarnkowa, niemieckiej firmy przerabiającej drewno. Także niemiecki Uniwheels produkujący w Stalowej Woli felgi do samochodów grozi, że przeniesie produkcję nad Ren.
Wielkie zakłady przemysłowe mogą próbować negocjować z dostawcami prądu. Mogą też zmienić dostawcę energii, dzięki czemu zaoszczędzą choć kilka procent. W najgorszej sytuacji są małe i średnie firmy - niewielkie fabryki, piekarnie, restauracje, sklepy. W praktyce są uzależnione od dotychczasowych dostawców, regionalnych monopolistów.
- Dowiadywaliśmy się, jakie są ceny w innych regionach, ale różnice są minimalne. To wygląda jak zmowa - mówi Halagarda. Zresztą największy dostawca prądu w Polsce - Polska Grupa Energetyczna - który produkuje najtańszy prąd w Polsce, na razie w ogóle nie przygotował oferty dla firm spoza swego regionu.
Pod wpływem skarg przedsiębiorców Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów sprawdzi, czy producenci prądu nie zmówili się i nie ustalają cen. - Gadanie o zmowie to bzdura - mówi Grzegorz Górski, prezes sprywatyzowanej Elektrowni Połaniec. - To nieszczęście, że ceny rosną w czasie kryzysu, ale one muszą rosnąć, bo energetyka potrzebuje pieniędzy na inwestycje w nowe moce. Bez tego za kilka lat w ogóle nie będzie prądu. Firmy przyzwyczaiły się do taniego prądu, bo przez kilkanaście lat URE nie pozwalał na podwyżki.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Przedsiębiorcy skarżą się na podwyżki cen energii