PSE: budowa linii Kozienice - Ołtarzew opóźniona, ale bezpieczna

PSE: budowa linii Kozienice - Ołtarzew opóźniona, ale bezpieczna
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Dostrzegam bardzo duże opóźnienie budowy linii elektroenergetycznej z Kozienic do Ołtarzewa - powiedział w czwartek prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych Eryk Kłossowski. Jednocześnie PSE zapewnia, że inwestycja jest całkowicie bezpieczna, nadzorują ją instytucje państwa.

"Mimo, że upłynęło już półtora roku od formalnego rozpoczęcia inwestycji, (...) to nie zdarzyło się za wiele. Oceniam zaangażowanie finansowe wykonawcy na pół procent. Myślę, że inni wykonawcy, na porównywalnych inwestycjach, na 20 miesięcy przed ich oddaniem są zaangażowani finansowo na ok. 5 proc." - powiedział.

Wykonawcą inwestycji budowy strategicznej linii najwyższych napięć 400 kV, która ma wyprowadzić moc z nowobudowanego bloku 1075 MW z elektrowni w Kozienicach jest konsorcjum ZUE i Dalekovod Polska.

Istniejąca od 1991 r. ZUE, zajmuje się budową infrastruktury komunikacyjnej i energetycznej i jest spółką notowaną na GPW. Grupa Kapitałowa Dalekovod pochodzi z Chorwacji.

Jak przypomniał Kłossowski, wykonawca realizuje inwestycję w formule "pod klucz", co oznacza, że cena ryczałtowa obejmuje wszystkie koszty związane z realizacją, w tym - co istotne - również koszty pozyskania tzw. prawa drogi w formie służebności przesyłowej.

Szef PSE dodał, że konsorcjum wygrało przetarg najniższą ceną, bo - jak podkreślał - było to jedyne kryterium wyboru najkorzystniejszej oferty.

"Oferta wykonawcy opiewała na 469 mln zł netto. Inne oferty były wyższe - nie o rząd wielkości, tylko o kilkadziesiąt milionów złotych" - mówił Kłossowski.

Kłossowski dodał też, że konsorcjum wygrało postępowanie w trzecim, kolejnym przetargu rozpisanym przez PSE, po podwyższeniu przez operatora ceny oszacowania realizacji inwestycji z 414 do nieco ponad 500 mln. "Różnica cen oszacowania wynosiła 100 mln między drugim a trzecim przetargiem. W drugim przetargu, wszystkie ceny, jakie inwestorowi zaoferował rynek, były powyżej 500 mln zł" - powiedział.

"Rynek i odpowiedzialny wykonawca, będący spółką giełdową, zadeklarował, że jest w stanie dostarczyć wybudowaną pod klucz inwestycję za 469 mln zł" - dodał.

Ujawnił, że w PSE była "przeprowadzona procedura badania ceny rażąco niskiej".

"Wykonawca dostarczył swoje oszacowania, które dla osób odpowiedzialnych (w PSE) w 2014 r. za ocenę oferty wydały się przekonujące. Działamy w oparciu o wynik postępowania z roku 2014" - wskazał.

Kłossowski nie wykluczył, że od 2014 r. wzrosły ceny gruntów na trasie przebiegu linii - jak jednak podkreślił - jest to ryzyko wykonawcy.

"Trzeba liczyć na to, że wykonawca, jako poważna spółka giełdowa, ma dobrze oszacowane ryzyka i jest w stanie zrealizować inwestycje zgodnie z oczekiwaniami inwestora" - mówił, pytany o możliwość opóźnienia tej strategicznej inwestycji. Zaznaczył też, że PSE "ma instrumenty kontraktowe, które pozwalają zaradzić sytuacji opóźnienia".

Jak powiedziała PAP dyrektor pionu komunikacji PSE Inwestycje Lucyna Roszyk, dzięki nowej linii 400 kV Kozienice-Ołtarzew będzie można wyprowadzić moc z nowego bloku 1070 MW powstającego w Elektrowni Kozienice.

"Od tego zależy niezawodne zasilanie aglomeracji warszawskiej, Mazowsza oraz obszaru północno-wschodniej Polski. Obecnie na ukończeniu jest budowa innej linii w tym rejonie: z Kozienic do Siedlec. Ma ona za zadanie zabezpieczyć dostawy prądu tak, aby uszkodzenie czy awaria sieci przesyłowej w jednym miejscu, nie pozbawiło Mazowsza energii elektrycznej. Gdyby zaniechać budowy linii Kozienice-Ołtarzew, w przypadku wystąpienia awarii pozostałych linii może się okazać, że konieczne będzie ograniczenie produkcji prądu w Kozienicach. Wtedy bez zasilania w energię elektryczną mogłaby zostać nie tylko aglomeracja warszawska i część Mazowsza, ale również spory obszar północno-wschodni kraju - mówimy tu o 8 milionach odbiorców prądu" - zaznaczyła Roszyk.

Roszyk zaznaczyła, że inwestycje takie jak budowa linii energetycznych to projekty "ściśle nadzorowane przez państwo, chociażby Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska"."Takie inwestycje powstają tylko wtedy, jeśli są całkowicie bezpieczne, w innym wypadku nie powstają wcale. Jeśli - jak twierdzą protestujący - linia rzeczywiście ma gdzieś powstać nad domami, to wówczas wykonawca musi za te domy zapłacić odszkodowanie" - zaznaczyła.

"Inwestycja to ingerencja w krajobraz - i jest to poza sporem. Niemniej jednak w otoczeniu dużych aglomeracji trudno znaleźć miejsca wolne od zabudowy. Co do oddziaływania, czy straty wartości nieruchomości - wszystko podlega ścisłym normom, które w Polsce należą do najsurowszych w Europie. Kwestia wartości to kwestia odszkodowań. Jeśli przy tego typu inwestycjach wykonawcy zbierają ok 80-90 proc. zgód, to znaczy, że odszkodowania są rzetelne i rekompensują straty mieszkańców. W dyskusji cały czas mówimy o dramacie ludzi, natomiast zapominamy o znaczeniu tych linii. Mówimy o nieprzerwanych dostawach energii do 8 milionów Polaków" - zaznaczyła dyrektor.

Jak podkreśliła, PSE jest inwestorem odpowiedzialnym i wszystkie inwestycje realizuje "co do zasady przy poszanowaniu oczekiwań strony społecznej, oczywiście z jednoczesnym uwzględnieniem uwarunkowań technicznych, ekonomicznych i środowiskowych".

"PSE przykładają wielką wagę do dialogu społecznego. Znalezienie optymalnego przebiegu w jednej z największych polskich aglomeracji jest zadaniem trudnym. Wykonawca wraz z inwestorem dokładają wszelkich starań, żeby pogodzić interesy zainteresowanych stron i wypracować optymalny przebieg linii" - powiedziała.

Przebieg budowy linii był wytyczany wielokrotnie i od początku budzi gwałtowne protesty. Jeszcze w maju br. PSE zaprezentowały wyniki tzw. analizy wielokryterialnej pięciu wariantów korytarzy dla budowy linii 400 kV. Grupa robocza, której ekspertem był prof. Andrzej Kraszewski z Politechniki Warszawskiej, wskazała, że najlepszy do realizacji inwestycji i najlepiej uwzględniający interesy społeczne i środowiskowe będzie przebieg wzdłuż autostrady A2 i drogi krajowej nr 50.

Przeciwko budowie linii w tej lokalizacji protestowali mieszkańcy m.in. gmin Wiskitki, Baranów, Mszczonów, Pniewy oraz miasta Żyrardów. Na początku sierpnia br. PSE zmieniły decyzję dotyczącą przebiegu linii 400 kV Kozienice - Ołtarzew. Uznały, że zostanie wykorzystana trasa wyznaczona w obowiązującym planie zagospodarowania przestrzennego woj. mazowieckiego, choć jednocześnie przyznały, że optymalną trasą jest istniejący korytarz drogowy DK 50-A2, jednak "wariant ten budzi ogromne niezadowolenie społeczne". Stąd - jak uzasadnił operator - zmiana decyzji. O ile decyzja o zmianie trasy ucieszyła jednych, to wzbudziła protesty drugich.

Gminy, przez które w proponowanym wcześniej wariancie linia 400 kV nie przebiegała, bądź biegła na ich granicach, rozpoczęły protesty, polegające m.in. na blokowaniu dróg. Przeciwnicy budowy linii elektroenergetycznej z Kozienic do Ołtarzewa przeszli w czwartek ulicami Warszawy. Ich zdaniem inwestycja ta będzie stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia oraz spowoduje spadek wartości nieruchomości znajdujących się w pobliżu.
Czytaj także:
Marsz przeciwko budowie linii 400 kv przeszedł ulicami Warszawy

Linia ma powstać do 2019 r. i będzie wyposażona w światłowody; oprócz tego, że przyczyni się - co podkreśla PSE - do poprawy bezpieczeństwa i niezawodności pracy Krajowego Systemu Elektroenergetycznego (KSE), zamknie też od strony południowo-zachodniej tzw. pierścień energetyczny wokół Warszawy.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: PSE: budowa linii Kozienice - Ołtarzew opóźniona, ale bezpieczna

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!