Co jest obecnie największym problemem rodzimego sektora energetycznego? Co dalej z węglem kamiennym oraz węglem brunatnym? Czy branżę węgla brunatnego w Polsce już niebawem czeka koniec? Czy będziemy rozwijać energetykę jądrową, czy też nie? Jak mamy sprostać wymogom i celom polityki klimatycznej prowadzonej przez UE? Co dalej będzie z cenami prądu? Czy nie wystrzelą one w niedalekiej przyszłości, przyczyniając się do społecznej zawieruchy? Zapytaliśmy o to ważne osoby w branży. Bić na alarm może jeszcze nie trzeba, ale wnioski wynikające z naszego Raportu nie są - delikatnie mówiąc - nazbyt optymistyczne.
- Herbert Gabryś, przewodniczący Komitetu ds. energii i polityki klimatycznej przy Krajowej Izbie Gospodarczej (KIG) wskazuje, że nadrzędnym celem państwa powinno być zapewnienie dostępu do energii każdemu obywatelowi i podmiotowi gospodarczemu - trwałe i niezawodne, po akceptowalnych cenach.
- Wiadomo, że przy antywęglowej polityce w UE trudno realizować racjonalną politykę wobec górnictwa. Jednak trzeba to robić.
- Podchodzę sceptycznie do pomysłu budowy u nas elektrowni jądrowej - przyznaje prof. Krystian Probierz. - Mamy inne możliwości rozwoju rodzimej energetyki, więc je wykorzystajmy. Lepiej rozwijać energetykę węglową - zaznacza prof. Probierz.
Energetyka jest branżą o charakterze strategicznym, silnie oddziałującą na pozostałe dziedziny gospodarki i stanowiącą o sile danego państwa. Tu ważny jest między innymi dostęp do surowców energetycznych. Zachodzi pytanie, co jest obecnie największym problemem rodzimego sektora energetycznego?
- Na dziś to stan elektroenergetyki w Polsce wynikający z uwarunkowań wewnętrznych - ocenia w rozmowie z portalem WNP.PL Herbert Gabryś, przewodniczący Komitetu ds. energii i polityki klimatycznej przy Krajowej Izbie Gospodarczej (KIG).
- Drenowana rosnącymi kosztami wytwarzania od wielu lat na działalności energetycznej zarabia coraz mniej. Za 2010 rok na działalności energetycznej cały sektor wypracował wynik 10 415,90 mln zł - w tym wytwórcy 7054,70 mln zł. W 2017 roku odpowiednio 7821,40 mln zł i 1 654,90 mln zł. Rzecz nie w samym zjawisku, ale w skali tych zmian - zaznacza Herbert Gabryś.
I wskazuje, że wytwórcy energii z paliw stałych balansują na granicy wyników ujemnych. Prawo pozyskania uprawnień do emisji CO2 staje się droższe. Dziś dwadzieścia euro za jedno uprawnienie nikogo nie szokuje. Choć chwilowo nie rośnie, to rosnąć będzie. Węgiel też nie będzie tańszy.
- Koszt produkcji energii elektrycznej niebawem może być dwukrotnie wyższy - zaznacza Herbert Gabryś.
- Stąd cena energii drastycznie wzrośnie. Chyba że koszty pozyskania uprawnień z wytwórców uda się “zdjąć”. W obciążeniach fiskalnych w cenie energii też byłoby co „zeskrobać”. Próby blokowania wzrostu cen metodą administracyjną dotyczą tylko części odbiorców i są na krótko. A próba odebrania w tej części uprawnień ustawowych prezesa Urzędu Regulacji Energetyki „brzydko pachnie”. Ogarnięcie skutków tej decyzji będzie trudne i kosztowne - wskazuje Herbert Gabryś.
I dodaje, że wielcy odbiorcy przemysłowi, grupy zakupowe poza nimi i samorządy już dziś płacą dużo więcej. Prowadzi to donikąd. Nie radzimy sobie od wielu lat z kosztowną dekarbonizacją unijnej polityki klimatycznej.
- Tak, dekarbonizacją, choć dziś wielu „uślicznia” stan rzeczy. Nie ujmując niczego z logiki potrzeby ochrony środowiska i stąd klimatu, ścieżka rosnących kosztów i manipulowanie rynkiem uprawnień „zabije” generację z paliw stałych - ocenia Herbert Gabryś.
Podkreśla przy tym, że elektroenergetyka w Polsce jeszcze w 2040 roku będzie nadal w istotnej części węglowa. A według wielu także i dłużej. I to niezależnie od kosztów.
- Rzecz nie w tym, aby za wszelką cenę bronić energetyki paliw stałych. Rzecz w tym, że na czas przemian jesteśmy na nią skazani - tłumaczy Herbert Gabryś.
- Energetyka jądrowa, w stanie na dziś, w pożądanym czasie nie zastąpi. A poza tym wciąż tli się wątpliwość, czy nas na to stać i czy to musi być już. Uwzględnianie w bilansowaniu potrzeb krajowego systemu energetycznego mocy zainstalowanej w OZE to populistyczne szalbierstwo. Zatem „nie ma zmiłuj”. Węgiel pozostanie na długo ważącym elementem stabilizacji krajowego systemu energetycznego. Nasz i nie nasz - wskazuje Herbert Gabryś.
KOMENTARZE (6)
Do artykułu: Raport WNP.PL: Co dalej z energetyką, co z górnictwem? Co z cenami prądu?