Dążenie do redukcji emisji CO2 poprzez rozwijanie nowych technologii jest słusznym kierunkiem. Różnice dotyczą natomiast tego, jak szybko ten cel ma być osiągnięty - mówiono w poniedziałek podczas odbywającego się w ramach EEC 2012 panelu, poświęconemu polityce energetycznej Unii Europejskiej.
Tomasz Tomczykiewicz, podsekretarz stanu w resorcie gospodarki, podkreślił, że dalsze podnoszenie limitów emisji CO2 skutkowałoby jeszcze większym wzrostem cen energii, a co za tym idzie również spadkiem konkurencyjności polskiej gospodarki.
- W kwestii bezpieczeństwa energetycznego stawiamy na nasz narodowy interes. Obecnie jesteśmy zabezpieczeni, bo 90 proc. energii wytwarzamy z węgla kamiennego i brunatnego. Drastyczne wytyczne mapy drogowej do 2050 r. to bezpieczeństwo by nam odebrało. Uważamy, że bardziej powinno stawiać się na efektywność energetyczną. Bez porozumienia globalnego, w którym będą uczestniczyć też najwięksi światowi emitenci, mówienie o dalszej redukcji emisji CO2 nie ma sensu - zaznaczył Tomczykiewicz.
Również Mariusz Machajewski, wiceprezes Lotosu, wskazał na ważną rolę efektywności energetycznej.
- Im mniej energii zużywamy, tym mniej CO2 emitujemy. Przykładowo nasza rafineria w Gdańsku należy do najefektywniejszych energetycznie w Europie. Powinniśmy też rozwijać czyste technologie węglowe. Wszyscy chcemy dążyć do celu, jakim jest redukcja emisji CO2. Różnimy się natomiast tym, w jaki sposób chcemy go osiągnąć - powiedział Machajewski.
Mikael Lemstroem, prezes Fortum Power and Heat Poland, przyznał, że rozumie Polskie stanowisko dotyczące emisji CO2.
- Węgiel i gaz wciąż będzie używany w energetyce, zwłaszcza cieplnej. Musimy sobie jednak jakoś poradzić z emisją CO2 i należy to robić poprzez rozwijanie nowoczesnych technologii. Pamiętajmy, że już za 200-300 lat nie będziemy posiadać zasobów paliw kopalnych, a za 100 lat będą one niezwykle drogie. Nie wiemy nawet, ile będzie kosztowała ropa za 15-20 lat. Spójrzmy, jak wzrosły jej ceny w ostatnich latach - wskazał Lemstroem.
Natomiast Sławomir Hinc, wiceprezes PGNiG, zaznaczył, polityka klimatyczna UE powinna uwzględniać specyfikę miksów energetycznych poszczególnych krajów.
- Jako UE przyjęliśmy bardzo ryzykowną drogę rozwoju ustawiając na niej dodatkowe płotki w postaci limitów CO2. Nie wiemy jeszcze jakie przyniesie to skutki. Natomiast gigantyczną szansą dla Polski, aby obniżyć emisję CO2, jest wydobycie gazu łupkowego na skalę przemysłową - podsumował Hinc
Według propozycji Komisji Europejskiej, zawetowanych w marcu przez Polskę, UE miałaby zredukować swoje emisje CO2 o 40 proc. do 2030 r., o 60 proc. do 2040, a w 2050 r. aż o 80 proc. w porównaniu z 1990 r.
Wcześniej, podczas szczytu unijnego w grudniu 2008 r. uchwalono pakiet energetyczno-klimatyczny. Zawiera on postanowienia wykonawcze do unijnej polityki energetycznej do 2020 r., spopularyzowanej pod hasłem 3x20 proc., tzn. redukcji emisji CO2 o 20 proc., uzyskanie 20 proc. udziału odnawialnych źródeł energii w zużyciu energii, 20-procentową poprawę efektywności energetycznej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Redukcja CO2 - wspólny cel, różne drogi