Zgodnie z raportem o planach rozwoju zielonej energetyki w Polsce, którym we wtorek ma zająć się rząd, do 2020 r. nasz kraj nie planuje uruchomienia ani jednej elektrowni geotermalnej - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
W piśmie do „DGP” resort gospodarki wyjaśnia, że korzystne warunki hydrogeologiczne w najbliższej perspektywie stwarzają duże możliwości wykorzystania wód geotermalnych jedynie w sektorze ciepłownictwa.
Z stanowiskiem resortu gospodarki nie zgadzają się eksperci, cytowani przez dziennik, według których energia geotermalna powinna być wykorzystywana jednocześnie do produkcji ciepła i energii elektrycznej. Dla Polski widzą oni scenariusz stworzenia sieci małych, lokalnych elektrowni geotermalnych, które dostarczałyby energię jednej lub kilku gminom, a nadwyżkę odprowadzały do sieci krajowej. Eksperci podkreślają, że prawie cała Polska leży na źródłach geotermalnych.
"DGP" zwraca uwagę, że program budowy elektrowni geotermalnych na szeroką skalę uruchamiany jest w Austrii i w Niemczech, a we włoskiej Toskanii pracuje takie źródło o mocy 400 MW.
Gazeta przytacza też dane Eurostatu, z których wynika, że w ciągu 50 lat elektroenergetyka geotermalna będzie najszybciej rozwijającym się sektorem produkcji energii elektrycznej z OZE. Ponadto "DGP" przytacza dane, które zaprzeczają twierdzeniu o kosztowności tej energii. Z danych dziennika wynika, że jeden kilowat mocy zainstalowanej w elektrowni geotermalnej kosztuje 800 dol., w źródle z biomasy – 900 dol., w energii wodnej - 1000 dol., wiatrowej 1100 dol., a słonecznej 3000 dol.