Rosja zasygnalizowała, że jest skłonna wycofać ze Stałego Trybunału Arbitrażowego pozew przeciwko Bułgarii, złożony w związku z odstąpieniem władz w Sofii od projektu budowy elektrowni atomowej w Belene, jeśli strona bułgarska projekt ten reaktywuje.
Janowski poinformował, że państwowa korporacja Rosatom, która wniosła pozew przeciw Bułgarskiemu Holdingowi Energetycznemu, jest gotowa go wycofać, jeżeli wstrzymany przez poprzedni bułgarski rząd projekt budowy siłowni atomowej w Belene będzie reaktywowany. Projekt miał być realizowany przez Atomstrojeksport, wchodzący w skład Rosatomu. W swej skardze Rosatom domaga się 1,250 mld euro odszkodowania za wykonane dotąd prace i wyprodukowany sprzęt.
Przed rozpoczęciem obecnych rozmów z Rosjanami, premier Bułgarii Płamen Oreszarski nie ukrywał w wywiadzie dla piątkowego wydania dziennika "Trud", że negocjacje będą trudne. "Na razie możemy tylko prosić stronę rosyjską o maksymalne odłożenie terminu rozpatrzenia skargi (przez Trybunał), żebyśmy mogli zapoznać się w całości ze stanem projektu i przebiegiem dotychczasowych negocjacji" - powiedział szef rządu.
Jeśli chodzi o reaktywacje projektu budowy siłowni, to "powinniśmy ocenić na trzeźwo stan projektu i dopiero wtedy opracować stanowisko, które będzie odpowiadało bułgarskim interesom" - dodał premier.
Decyzja o przyszłości drugiej w Bułgarii siłowni atomowej ma być podjęta w warunkach, kiedy w tym kraju dochodzi do nadprodukcji energii elektrycznej i drastycznego spadku popytu. Według obliczeń resortu gospodarki i energetyki z kwietnia łączna moc bułgarskich elektrowni wynosi 13 tys. megawatów, gdy konsumpcja w szczytowych okresach zimowych dochodzi do około 7,5 tys., a eksport energii elektrycznej drastycznie spada. Część istniejących mocy energetycznych jednak jest przestarzała i eksperci podkreślają, że za jakiś czas trzeba je będzie zamykać. Dotyczy to także dwóch reaktorów w siłowni atomowej w Kozłoduju.
Projekt budowy siłowni atomowej w Belene powstał w latach 80. Zamrożono go na początku lat 90. i reaktywowano w 2003 roku, kiedy Bułgaria, przygotowując się do wejścia do UE, powinna była zamknąć cztery starsze reaktory swojej jedynej elektrowni atomowej w Kozłoduju.
W 2008 roku Bułgarski Holding Energetyczny podpisał kontrakt z Atomstrojeksportem na budowę elektrowni oraz dostawę dwóch reaktorów o łącznej mocy 2 tys. megawatów. Wartość kontraktu wynosiła 3,9 mld euro, jednak znalazły się w nim nieprecyzyjne zapisy dotyczące kosztów budowy, które podniosły cenę. Między innymi nie uwzględniono wskaźnika inflacji i ostatecznie cena - według strony rosyjskiej - wzrosła do 6,3 mld euro. Bułgaria odrzuciła tę cenę, chociaż w projekt zainwestowano już prawie 1 mld euro.
W marcu 2012 roku centroprawicowy rząd Bojko Borysowa zdecydował o rezygnacji z budowy. Reaktywowanie projektu było jedną z obietnic Bułgarskiej Partii Socjalistycznej przed majowymi wyborami parlamentarnymi. Z poparciem tej partii w ubiegłym tygodniu wybrano koalicyjny rząd, na którego czele stanął finansista Oreszarski.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rosja liczy na reaktywację projektu bułgarskiej elektrowni w Belene