Wielkie koncerny energetyczne będą musiały sprzedać swoje sieci przesyłowe niezależnym operatorom, jeżeli wejdą z życie zapisy tzw. trzeciego pakietu energetycznego, które przewidują obowiązek właścicielskiego rozdziału działalności sieciowej od wytwarzania energii i obrotu.
Chodzi np. o przekazanie kontroli nad majątkiem sieciowym niezależnym operatorom systemowym, bez konieczności jego zbywania.
- Ten model oznacza jedynie większe koszty związane z biurokracją i nadzorem regulacyjnym - stwierdziła brytyjska eurodeputowana Eluned Morgan, autorka sprawozdania poświęconego dyrektywie regulującej dostęp do rynku energii elektrycznej. Według niej, wyjścia inne niż pełne rozdzielenie wytwarzania energii i jej przesyłu oznaczają "ochronę interesów koncernów, które chcą inwestować na innych rynkach, ale odmawiają dostępu do własnego".
Wejście w życie popieranych przez nią poglądów byłoby korzystne dla Polski. Zwłaszcza że pod względem niezależności operatora systemu przesyłowego spełniamy już najostrzejsze z rozważanych kryteriów, odkąd zarządzająca systemem wysokich napięć spółka PSE-Operator dostała w ubiegłym roku cały krajowy majątek przesyłowy.
Posłowie uznali także, że Agencja ds. Współpracy Organów Regulacji Energetyki (organ koordynujący działania regulatorów krajowych) powinien móc m.in. zatwierdzać 10-letnie plany inwestycyjne operatorów systemów przesyłowych, roczne programy ich prac oraz plany w zakresie badań i rozwoju.
W celu ochrony odbiorców przed nadużyciami na rynku krajowe organy regulacyjne będą mogły nakładać limity cen na niekonkurencyjne rynki na określony, ograniczony okres. Limity powinny być ustalone na takim poziomie, tak aby nie zniechęcać nowych podmiotów wkraczających na rynek i nie ograniczać rozwoju istniejących konkurentów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rynek energii w UE się zmieni