Decyzja rządu Gerharda Schroedera o stopniowym zamykaniu wszystkich niemieckich reaktorów jądrowych była błędem i należy ją jak najszybciej odwołać - wynika z dokumentu, nad którym pracuje Ministerstwo Gospodarki.
Już pierwszy rzut oka na dokument nie pozostawia złudzeń, że jest to przełom. Po raz pierwszy od wielu lat instytucja rządowa tak otwarcie mówi o konieczności rehabilitacji energii nuklearnej, co w Niemczech było do tej pory prawdziwym tematem tabu. "Jeśli nie powrócimy do atomu, czeka nas raptowny wzrost cen energii. Aby tego uniknąć, nie tylko nie możemy zamykać elektrowni, ale do 2020 r. musimy podwyższyć odsetek energii uzyskiwanej ze źródeł jądrowych z obecnych 12 do 23 proc. " - piszą autorzy dokumentu. Eksperci stwierdzają, że "bez atomu Niemcy nie będą w stanie sprostać wyśrubowanym normom ekologicznym”. "Albo jak Francja postawimy na energetykę atomową, albo Komisja Europejska nałoży na nas kary za zbyt wysoką emisję dwutlenku węgla do atmosfery, co zaowocuje spadkiem konkurencyjności naszych firm, wzrostem bezrobocia i ogólnym załamaniem gospodarczym" - podkreślają.
Tak jasne postawienie sprawy przez kontrolowane przez chadeków ministerstwo gospodarki wywołało ostrą reakcję SPD, która jest odpowiedzialna za decyzję sprzed ośmiu lat o zamknięciu do 2021 r. wszystkich 17 niemieckich reaktorów atomowych. "Potajemne pisanie ustawy atomowej to jawne złamanie umowy koalicyjnej" - oburza się minister środowiska Sigmar Gabriel z SPD.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rząd Merkel broni atomu