To największe w Europie, a być może również na świecie złoża - pisze "Gazeta Wyborcza". Ich wielkość oceniana jest na 35 mld ton, z czego 15 mld może być wydobyte. Dla porównania ze złożami legnickimi: złoża bełchatowskie sięgają 2 mld ton.
Produkcja energii z węgla brunatnego jest - zdaniem naukowców z Politechniki Wrocławskiej - 30 proc. tańsza niż przy użyciu węgla kamiennego.
Niestety - złoża nie zostały nigdy zabezpieczone i w ich okolicach powstało wiele wsi, w związku z czym przed rozpoczęciem wydobycia należałoby przesiedlić ok. 1,5 tys. osób. W rejonie Legnicy - Wschód - pola złóż, została również wytyczona droga krajowa, a także powstał rezerwat ekologiczny.
Choć rząd polski nie podjął jeszcze decyzji o udostępnieniu złóż, ich zasobami są już zainteresowane: Vattenfall, Turon oraz PGE - informuje "Wyborcza". Vattenfall planuje w okolicy wybudować elektrownię o mocy 4 tys. MW. Z kolei wspólnie z Turonem elektrownię chce również wybudować KGHM. Rozmowy z rządem prowadzi PGE - właściciel elektrowni i kopalni w Bełchatowie.
O węglu brunatnym czytaj również: Węgiel to atut, a nie przekleństwo
Prezes CEZ Polska: liczymy na prywatyzację energetyki .
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rząd zajmie się węglem brunatnym z Dolnego Śląska