Obecny rok będzie ostatnim, w którym Słowacja może się pochwalić nadmiarem energii elektrycznej - ostrzega słowacka prasa.
Zarówno "Sme", jak i inne słowackie media ostrzegają przed nadmiernym optymizmem rządowego dokumentu "Polityka energetyczna Słowacji do roku 2030", który omawia sposoby zagwarantowania bezpieczeństwa energetycznego kraju. Zakłada, że wroku2030 zapotrzebowanie na energię elektryczną wzrośnie o 30 procent - do 38 mld KWh rocznie.
Dziś 75 procent energii elektrycznej zapewniają Słowacji siłownie jądrowe, ale po odłączeniu dwóch bloków przestarzałej elektrowni w Jaslovskich Bohunicach ten udział spadnie poniżej 50 procent. Dlatego rząd przewiduje budowę dwóch nowych bloków w elektrowni w Mochovcach i kolejnych dwóch w Jaslovskich Bohunicach - napisała "Rz".
W rządowym dokumencie zakłada się natomiast zmniejszenie krajowego wydobycia węgla o 62 procent, do 900 tysięcy ton rocznie.
Najwięcej kontrowersji budzi zaopatrzenie w ropę i gaz. Słowacja jest tu uzależniona w 100 procentach od dostaw z Rosji. Sposobem na dywersyfikację zaopatrzenia mają być inwestycje w ropociąg Odessa - Brody i gazociąg Nabucco, ale obecna zależność od rosyjskich dostaw wielu słowackim politykom nie przeszkadza.
W rozmowie z "Rz" Vladimir Mecziar, szef koalicyjnego Ruchu na rzecz Demokratycznej Słowacji (HZDS), przypomniał, że przez Słowację idzie ogromna ilość rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej i dlatego rząd jest zainteresowany tym, żeby Rosja nie omijała słowackiego terytorium
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Słowackie obawy o bezpieczeństwo energetyczne