Chociaż do zapisów na akcje Enei nie ustawiają się kolejki przed domami maklerskimi, Ministerstwo Skarbu Państwa jest spokojne o wynik debiutu giełdowego.
W transzy dla inwestorów indywidualnych i finansowych można się zapisać na kupno akcji po 15,4 zł - to 20 proc. mniej, niż wynosi cena pierwotna. Jeżeli Enei udałoby się sprzedać wszystkie akcje i zadebiutować na warszawskiej giełdzie, udział skarbu państwa stopniałby do 60,8 proc, zaś udział pracowników - do 8,5 proc.
Tymczasem zainteresowanie klientów indywidualnych na kupno akcji nie jest duże.
Jednak resort skarbu nie traci jednak optymizmu, bo wszystko wskazuje na to, że znaczną część emisji chcą kupić europejskie spółki energetyczne. Wymienia się m.in. szwedzkiego Vattenfall, belgijsko-francuski Electrabel oraz czeski CEZ.
Resort skarbu i Enea chcą żeby branżowych inwestorów było co najmniej dwóch, żeby zwiększyć konkurencję za rok, gdy resort skarbu będzie ostatecznie prywatyzował spółkę (sprzedając swój udział).
Zagraniczne firmy energetyczne mają jednak kłopot, bo udział w ofercie Enei nie gwarantuje im, że za rok zostaną strategicznym inwestorem - czytamy w "Gazecie Wyborczej".