Dwudniową wizytę w Polsce składa prezydent Litwy Valdas Adamkus. Obaj prezydenci rozmawiają o ważnych kwestiach energetycznych - ale właśnie co najwyżej rozmawiają, ponieważ decyzyjność znajduje się całkowicie poza nimi.
Filarem mostu energetycznego miał być solidarny udział Polski, Litwy, Łotwy i Estonii w zbudowaniu bezpiecznej elektrowni atomowej w litewskim Ignalinie, na miejscu wygaszanego poradzieckiego obiektu o parametrach Czarnobyla.
W ubiegłym roku w Wilnie szefowie rządów deklarowali, że każde z państw poniesie równe koszty budowy i będzie miało po 25 proc. udziałów właścicielskich. A jednak Litwa jednostronnie - wewnętrzną ustawą - uznała, że jako gospodarzowi należy się jej 34 proc. akcji, a pozostałym partnerom 66 proc., co wychodzi po 22 proc. na państwo.
6 lipca premier Jarosław Kaczyński w ostatniej chwili odwołał wyjazd do Wilna na spotkanie, gdzie gospodarze już szykowali podpisanie czterostronnego porozumienia na ich warunkach - przypomina "PB".
Obecne spotkanie prezydentów jest próbą nawiązania zerwanego dialogu w sprawie Ignalina, chociaż trudno się spodziewać, że Litwa popuści. W związku z tym kolejny prezydencki szczyt energetyczny, zaplanowany na październik w Wilnie i w założeniu mający być kontynuacją tego, który w maju odbył się na Wawelu, nie zapowiada się jako przedsięwzięcie, które wirtualne projekty urealni - czytamy w "Pulsie Biznesu".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Teoretyczne rozmowy o moście energetycznym