Nowe kraje członkowskie UE mają "wspólne interesy w trudnej dyskusji, jaka nas czeka na szczycie" w sprawach klimatycznych - powiedział w czwartek w Brukseli premier Donald Tusk przed spotkaniem krajów Grupy Wyszehradzkiej, a także Litwy, Łotwy, Bułgarii, Rumunii i Słowenii.
Zbudowana przez Polskę koalicja nowych państw domaga się, by koszty były liczone na podstawie dochodu narodowego brutto albo udziału w pomocy rozwojowej, a nie na podstawie emisji CO2, co jest rozwiązaniem preferowanym przez kraje bogate.
"Polski pogląd jest wspólnym poglądem Grupy Wyszehradzkiej, jeśli chodzi o sprawy klimatyczne" - powiedział Tusk. Pytany o ewentualne zawetowanie mandatu przez Polskę, jeśli na szczycie nie będzie zgody, jaką kwotą i jak podzieloną między kraje członkowskie UE ma wesprzeć kraje rozwijające się, premier wyraził nadzieję, że "nie trzeba będzie podejmować dramatycznych decyzji".
"Polski pogląd zyskuje akceptację wielu krajów europejskich, a Polska chce to potwierdzić" - powiedział Tusk. Na podstawie rozmów przed szczytem z przywódcami UE, wyraził przekonanie, że "wszyscy rozumieją nasz punkt widzenia".
Finansowe wsparcie krajów najbiedniejszych i rozwijających się jest konieczne, by w Kopenhadze doszło do globalnego porozumienia o redukcji emisji CO2 po roku 2012, kiedy wygaśnie protokół z Kioto. Potrzeby Komisja Europejska szacuje rocznie na 100 mld euro do roku 2020, co zostało potwierdzone w projekcie wniosków końcowych, do których dotarła PAP. Unijna składka miałaby sięgnąć od 2 mld do 15 mld euro - ile dokładnie, nie wiadomo, bo nie ma tego w projekcie. Ponadto wciąż brak odpowiedzi na postulat nowych krajów, by zadecydować o podziale kwoty. Przeciwne wykładaniu pieniędzy na stół są przede wszystkim Niemcy; Komisja Europejska i szwedzkie przewodnictwo apelują, by UE pojechała do Kopenhagi z mocną ofertą wsparcia, ale nie widzą potrzeby, by już teraz decydować o wewnętrznym podziale obciążeń.
"Wszystkie kraje, z wyjątkiem najmniej rozwiniętych, powinny uczestniczyć w międzynarodowym finansowaniu publicznym - głosi ogólnikowo najnowszy, uzyskany przez PAP projekt wniosków końcowych. - UE i kraje członkowskie są gotowe wziąć na siebie część, która będzie im sprawiedliwie przyznana".
Czytaj także: Buzek: redukcja emisji będzie kosztowna
Pawlak: chcemy być liderem w redukcji emisji na skalę europejską
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Tusk o wspólnych klimatycznych interesach nowych krajów UE