Wildhorse Energy informowała akcjonariuszy, że ma zgodę na poszukiwania uranu w Polsce. W poniedziałek przyznała, że jej nie ma.
Firma przyznała, że komunikat giełdowy był błędny, a wszelkie niezbędne dokumenty o pozwolenie dopiero złoży. Trudno powiedzieć kiedy, bo dokumenty są jeszcze kompletowane.
Jak twierdzi Sławomir Mazurek, rzecznik Ministerstwa Środowiska, przez takie działanie firma naraziła się na utratę wiarygodności.
Od momentu złożenia dokumentów, m.in. raportów środowiskowych i geologicznych terenów, które mają być eksplorowane, do otrzymania koncesji długa droga i mało prawdopodobne, aby australijska firma rozpoczęła pracę w Sudetach w zakładanym przez siebie terminie, czyli czerwcu. Problemem może być samo otrzymanie zgody.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Uranowy falstart