Przedstawiciele Parlamentu Europejskiego i państw członkowskich kończą negocjacje dotyczące reformy kształtu rynku energii elektrycznej w Unii Europejskiej. W przyszłym tygodniu odbędzie się ostatnia runda rozmów. Ważą się losy możliwości wsparcia dla takich elektrowni, jak np. Ostrołęka
- Dla Polski najważniejszą sprawą jest kwestia limitu emisji, który wyklucza elektrownie węglowe z korzystania ze wsparcia państwa w ramach rynku mocy.
- Kraje członkowskie po długich negocjacjach przyjęły w zeszłym roku stanowisko przewidujące, że restrykcje miałyby obowiązywać dopiero po 2030 r.
- Celem przepisów ma być zablokowanie ukrytego subsydiowania elektrowni węglowych.
Choć sama data 2030 r. nie jest zagrożona, to teraz gra toczy się o to, które elektrownie będą mogły korzystać z wyłączenia od restrykcji. W przepisach ważne będzie zdefiniowanie, jak są rozumiane istniejące moce wytwórcze. W przypadku już działających elektrowni nie ma z tym problemu, ale kłopot pojawia się przy blokach, które są w budowie.
To przypadek wartej ponad 6 mld złotych inwestycji Energi i Enei w elektrownię węglową Ostrołęka C. W połowie października rozpoczęły się pierwsze prace budowlane przy realizacji tej jednostki o mocy 1 tys. megawatów, więc zakończenie budowy przed wejściem w życie przepisów nie ma szans.
Zobacz także: Ostrołęka C to ostatni wielki blok węglowy w Europie
Zdaniem ekologów Ostrołęka C może emitować do 2063 r. 6 mln ton CO2 rocznie i przyniesie co najmniej 2,34 mld zł straty. Rządowi zależy na tym, by nowa jednostka, która ma zacząć działać w 2023 r., mogła korzystać ze wsparcia w ramach rynku mocy (czyli dopłat do produkcji).
Przeczytaj więcej: Eksperci krytycznie o budowie Ostrołęka C
Dyplomaci podkreślają, że Parlament Europejski chciałby, aby data graniczna, po której niemożliwe byłoby wsparcie dla elektrowni węglowych, była wcześniejsza niż 2030 r.
Zaplanowany na 18 grudnia trylog, czyli negocjacje z udziałem przedstawiciele PE, KE i państw UE, ma zająć się też innymi problematycznymi kwestiami. Dla części państw z Francją na czele problematyczna jest kwestia zakazu regulowania cen energii. W Polsce zajmuje się tym teraz Urząd Regulacji Energetyki (URE).
Część stolic obawia się, że wprowadzenie czysto rynkowych rozwiązań mogłoby oznaczać znaczne podwyżki dla klientów końcowych. Kompromisem w tym przypadku mogą być rozwiązania chroniące mniej zasobne gospodarstwa domowe.
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: W Brukseli decydują o wsparciu rynku mocy dla węgla