Idea funkcjonowania grup zakupowych wydaje się prosta i zamyka się w stwierdzeniu "większy może więcej". Konkretniej chodzi o to, by mógł taniej. Połączenie sił małych i średnich podmiotów - samorządów czy przedsiębiorstw - umożliwia im zajęcie lepszej pozycji w negocjacjach z dostawcami energii. W efekcie mogą one osiągać większe oszczędności. I tak zwykle się dzieje. Pod warunkiem stabilności cen energii, o której obecnie nie ma mowy.
- Grupy zakupowe nie są współczesnym "wynalazkiem". Swój początek mają już na przełomie XVIII/XIX w.
- Wraz z industrializacją firmy zaczęły ze sobą konkurować, mniejsi nie byli konkrecyjni w stosunku do większych. Orężem w walce o pozycję na rynku okazało się łączenie sił.
- Podobne rozwiązanie okazało się skuteczne w odniesieniu do zakupu energii. Nie zawsze jednak skuteczne oznacza pewne i stałe.
- Energetyka będzie jednym z tematów poruszanych podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego pod patronatem WNP.PL od 13 do 15 maja w Katowicach, na który serdecznie zapraszamy.
Na rynku istnieje wiele grup zakupowych energii, jednak tylko największe pozwalają osiągnąć najwyższe korzyści dla podmiotów, które do nich dołączyły. Zasadnicze pytanie brzmi: czy faktycznie większy może więcej? Zwykle tak, choć praktyka pokazuje, że nie jest to regułą. Obecnie efektywne funkcjonowanie grup zakupowych energii elektrycznej utrudnia sytuacja na rynku energii elektrycznej oraz legislacyjna niepewność.
*Nasza analiza dostępna w Strefie Premium portalu WNP.PL.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Większy może więcej, ale głową muru nie przebije. Nie tak łatwo o tańszy prąd