Wg. mnie to odpowiednik, "bliźniak cyfrowy", niejako duplikat realnego urządzenia ale przeniesiony do postaci cyfrowej. Realne urządzenie pracuje to i pracuje jego cyfrowy klon. Ponieważ czujniki na początku zebrały informacje o parametrach pracy turbiny to teraz to drugie urządzenie jest cyfrowym modelem, który pracuje z parametrami "turbiny-matki". Na cyfrowym modelu możemy sprawdzić co i jak się zużyje wraz z upływem czasu i odnieść to np. do przyszłego serwisu realnego urządzenia. Pracuje 10 turbin? Mając ich duplikaty w postaci cyfrowej możemy badać, wyprzedzać ich przyszłe zachowania, eliminować zawczasu mogące pojawiać się problemy itp. Na jednym/wielu komputerach/smartfonach możemy zarówno widzieć obecne parametry pracy (bo zapewne system ma i tę możl.) ale i wyprzedzić, obejrzeć jego możliwy stan za miesiąc czy dwa. To taka cyfrowa symulacja - dodatkowa - wszelkich parametrów realnej maszyny. Cyfrowy duplikat.

Napisz mi czym to się w praktyce różni od monitoringu maszyn gdzie mamy wszystkie istotne parametry z sygnalizacją kolorami czy wchodzimy w obszar niebezpiecznej pracy i mamy stan degradacji (sprawności parametry w czasie). To jest już od lat. Może to i ładne narzędzie ale czy znacząco lepsze od alarmów dobrze zdefiniowanych. Myślę, że jedynym pozytywem to byłoby (o ile to możliwe) porównywanie z maszynami innymi. Tylko, że nie bardzo wierzę, że producent (dostawca) pokaże klientowi, że jego maszyna jest gorsza od innych a w szczególności od średniej. I czy konkurencja pozwoli dać swoje dane innym. Wątpię :)