W polskim systemie elektroenergetycznym jest miejsce tylko dla 6 nowych dużych bloków, które będą pracowały ok. 6 tys. godzin w ciągu roku - ocenia Kazimierz Rajczyk, dyrektor zarządzający sektorem energetycznym w ING Bank Śląski.
- Ostateczny poziom mocy będzie jednak zależny od dynamiki mocy zaklasyfikowanych jako „must run”, czyli jednostek pracujących niezależnie od popytu na moc w systemie. Jednostki „must run” to OZE oraz instalacje kogeneracyjne, produkcja z tych jednostek ma pierwszeństwo wejścia do systemu z racji stosowanych technologii – wyjaśnia Kazimierz Rajczyk.
Dlatego, jego zdaniem, decyzje koncernów energetycznych ograniczające inwestycje w duże bloki wydają się słuszne i uzasadnione ekonomicznie.
Wśród bloków mających szanse powstać w najbliższych latach Kazimierz Rajczyk wskazuje blok 1075 MW w Elektrowni Kozienice, blok 843 MW w Elektrowni Jaworzno III i blok 450 MW w Elektrowni Turów (spodziewa się ogłoszenia ponownego przetargu na tę jednostkę).
- Z bardzo dużym prawdopodobieństwem te inwestycje zostaną zrealizowane zgodnie z przyjętym harmonogramem. Wydaje się, że nawet po ich oddaniu w systemie pozostanie miejsce na jeszcze kilka dużych jednostek - dodaje Kazimierz Rajczyk.
Te dodatkowe jednostki to dwa bloki po ok. 1000 MW w Elektrowni Północ oraz blok ok. 1000 MW zbudowany przez Kompanię Węglową.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Zasadna budowa tylko 6 bloków w polskich elektrowniach