Władze miasta Wichoriewka w obwodzie irkuckim na Syberii zakazały przeprowadzenia pikiety, podczas której w piątek mieszkańcy chcieli odsłonić pomnik w formie kaloryfera poświęcony merowi. Od dwóch miesięcy, mimo mrozów, Wichoriewka nie ma ogrzewania.
Pikieta miała się odbyć na placu, gdzie zwykle odbywają się wiece i zgromadzenia związane z polityką. Planowany pomnik w formie kaloryfera miał stanowić "niemy wyrzut" pod adresem mera, z podpisem: "Pomnik ciepłego kaloryfera - Giennadijowi Pulajewowi wdzięczni mieszkańcy".
Tymczasem portal telewizji Zwiezda podał w piątek, że w ponad 21-tysięcznej Wichoriewce ewakuowany jest szpital - z oddziału chirurgicznego i porodowego pacjenci przewożeni są do sąsiedniego Bracka. Temperatura w pomieszczeniach niewiele odbiega od tej, która panuje na zewnątrz - podaje portal.
Pod koniec listopada w Wichoriewce ogłoszono stan wyjątkowy z powodu ciągłych awarii kotłowni; instalacje grzewcze nie wytrzymały mrozów. Przerwane zostały dostawy gorącej wody do mieszkań, a obecnie nawet zimna woda dopływa z przerwami.
Obecnie w Wichoriewce jest minus 10 stopni C, jednak do końca tygodnia synoptycy przewidują mrozy nawet do minus 25 stopni.