Kontrolerzy liczników prądu sami je uszkadzają i oskarżają niewinnych ludzi o kradzież energii - tak twierdzi coraz więcej osób z regionu Bydgoszczy. Założyli Stowarzyszenie Poszkodowanych przez Zakłady Energetyczne.
Schielke uważa, że to kontroler ją uszkodził. - Nigdy przy liczniku nie majstrowałam! Mąż też, boi się nawet bezpieczniki wkręcać! My nic nie ukradliśmy. Dowód? Po kontroli i rzekomej naprawie licznika płacę mniejsze rachunki za prąd niż przedtem.
Kobieta została ukarana grzywną w wysokości niemal 5 tys. zł. - Kontrolerzy nie chcieli wyjść bez pieniędzy, więc pożyczyłam od sąsiada i tysiąc złotych zapłaciłam od razu. Byłam załamana i upokorzona - mówi. Od półtora roku jej sprawą zajmuje się sąd.
Stowarzyszenie Osób Poszkodowanych przez Zakłady Energetyczne spotyka się w biurze poselskim Ewy Tomaszewskiej przy ul. Focha. Czeka na wpis do krajowego rejestru. Wspiera je kancelaria prawna Eventus - czytamy w "GW".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Zrzeszają się przeciwko energetykom