Zyskowność polskich koncernów energetycznych jest niższa niż 10-15 lat temu

Zyskowność polskich koncernów energetycznych jest niższa niż 10-15 lat temu
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

- W energetyce trwa właśnie rewolucja na miarę tej w telekomunikacji sprzed 20 lat. Zamieniliśmy listy na e-maile, a telefonię analogową na cyfrową, ale nikt nie przewidywał Snapchata i Twittera. Najpierw przełożyliśmy nasze normalne zachowania na cyfrowe, a potem się okazało, że nowe technologie mogą dużo więcej. W branży energetycznej trwa dokładnie ten sam proces - mówi w rozmowie z WNP.PL Jacek Łukaszewski, prezes Schneider Electric na region Europy Środkowo-Wschodniej.

  • Rewolucja technologiczna w energetyce przejawia się przede wszystkim w decentralizacji wytwarzania. Dotychczasowy model produkcji, polegający na centralnej produkcji energii ze źródeł kopalnych, budowie elektrowni blisko kopalni, ulega transformacji - uważa Jacek Łukaszewski, który weźmie udział w debacie "Innowacje oraz badania i rozwój w energetyce" w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. 
  • Zdaniem Jacka Łukaszewskiego dla spółek i sieci energetycznych to ogromna zmiana. Inwestycje w Polsce pochłoną miliardy złotych.
  • Dotychczasowy układ zabezpieczeń i regulacji sieci energetycznej przestaje spełniać swoją rolę, co wymusza głęboką modernizację.

Globalne zapotrzebowanie na energię ma rosnąć. A w Polsce rośnie wolniej niż PKB, co więcej zużycie energii pierwotnej jest znacznie mniejsze niż 30 lat temu. Co się dzieje?


- W Polsce zapotrzebowanie na energię spadło, ponieważ od 25 lat doświadczmy ogromnego procesu unowocześniania naszej gospodarki. Po wyjściu z systemu socjalistycznego i przejściu do gospodarki wolnorynkowej brak subsydiów na energetykę spowodował, że energochłonna gospodarka się zmodernizowała. Ten trend ciągle trwa. Widzimy to, bo także zajmujemy się oszczędzaniem energii. Są już możliwości techniczne, by budynki zużywały 80 proc. energii mniej. Te najnowsze, jak siedziba Deloitte w Amsterdamie, wytwarzają tyle energii, ile zużywają.

Z drugiej strony rośnie zapotrzebowanie na prąd ze strony nowych technologii. Przetwarzamy coraz więcej danych, a niektóre centra danych zużywają tyle prądu, co miasta. Ponadto coraz więcej konsumentów dołącza do zachodniego modelu konsumpcji: przeciętne polskie gospodarstwo posiada pralkę, suszarkę, komputery, a to wszystko na prąd. I choć konsumpcja energii przez gospodarstwa domowe zwiększa się tylko nieznacznie, ponieważ urządzenia są coraz efektywniejsze energetycznie, np. telewizor zużywa kilka procent tego, co kilkanaście lat temu, to zdecydowanie rośnie zapotrzebowanie na energię w przemyśle, który musi te wszystkie rzeczy wyprodukować.



Jaki wpływ na wasz biznes mają decyzje polityczne, np. w Polsce?


- Polityka ma bardzo duży wpływ, ale raczej lokalnie i krótkoterminowo. A jeśli spojrzymy globalnie, to np. dobre czy kiepskie wyniki danej spółki energetycznej w konsekwencji jakiejś decyzji politycznej w Polsce są co najwyżej zaburzeniem długoterminowego trendu. A ten trend jest taki, że większość krajów dereguluje rynki energetyczne i spółki muszą nauczyć się na nim konkurować.

A drugi trend w energetyce to ogromna rewolucja technologiczna. Większość osób nie zdaje sobie sprawy z jej zakresu. Kiedy zaczęliśmy rozmawiać o rewolucji cyfrowej na rynku telekomunikacyjnym jakieś 20 lat temu, zamieniliśmy listy na e-maile, a telefonię analogową na cyfrową, ale nikt nie przewidywał Snapchata i Twittera. Najpierw przełożyliśmy nasze normalne zachowania na cyfrowe, a potem się okazało, że nowe technologie mogą dużo więcej. W branży energetycznej trwa dokładnie ten sam proces.

Jak się ten proces objawia?

- Pierwszy trend, który obserwujemy, to decentralizacja wytwarzania. Dotychczasowy model produkcji polega na centralnej produkcji energii ze źródeł kopalnych. Elektrownie budowano blisko kopalni, bo transport surowców jest drogi. Prąd transportuje się na duże odległości do miast i ośrodków przemysłowych, gdzie jest zużywany. Ten model ulega właśnie transformacji, bo pojawiły się odnawialne źródła energii, które nie mają wymogu skali. Dodatkowo produkcja energii ze źródeł kopalnych niesie cały szereg negatywnych konsekwencji dla klimatu i coś musimy z tym zrobić.

W przypadku odnawialnych źródeł energii nie ma konieczności budowy ogromnych fabryk energii, ponieważ elektrownia fotowoltaiczna czy wiatrowa mogą być opłacalne zarówno w małej, średniej, jak i dużej wielkości i można je postawić w dowolnym miejscu. Oznacza to, że możemy wyeliminować część wad dotychczasowego modelu transportu energii na duże odległości: straty energetyczne i konieczność budowy sieci transmisyjnej. Korzystając z OZE, zaczynamy podważać model centralnego wytwarzania.

Co właściwie z tego wynika dla rynku?

- Dla spółek i sieci energetycznych to ogromna zmiana. Większość jest zaprojektowana według koncepcji, że prąd płynie z elektrowni do użytkownika. Zgodnie z tą koncepcją działają np. układy zabezpieczające. A jeśli gdzieś po drodze wstawimy inne, małe źródło, to prąd niekoniecznie płynie w tę samą stronę. Dotychczasowy układ zabezpieczeń i regulacji sieci energetycznej przestaje spełniać swoją funkcję, co wymusza głęboką modernizację.

Co więcej, nowy system energetyczny musi też spełnić dużo więcej warunków niż tylko gotowość na maksymalne obciążenie. Przykładowo: jeśli nie przewidzimy przypadków maksymalnej produkcji OZE przy minimalnym zużyciu energii, pojawią się niepożądane konsekwencje, takie jak zwiększone napięcie albo częstotliwość - wtedy układy zabezpieczające mogą odłączyć fragmenty sieci. A z kolei minimalna produkcja przy maksymalnym zużyciu grozi niedoborami energii.

Świat energetyki stał się więc dużo bardziej dynamiczny i skomplikowany. Kiedyś były jasne profile zużycia: szczyt dzienny i szczyt wieczorny. Elektrownie regulowało się według tych szczytów, wszystko było dosyć przewidywalne. Teraz słońce świeci, kiedy świeci, a wiatr wieje, kiedy wieje. Zmiany następują dynamicznie, częściej niż raz na dobę. Co nieco można przewidzieć, ale zmienność i tak sprawia kłopoty.

Całej sieci naraz nie wymienimy.

- Oczywiście, dystrybutorzy energii starają się optymalizować nakłady inwestycyjne; etapowo modernizować poszczególne fragmenty sieci energetycznej i promować inwestycje w OZE w zmodernizowanych częściach. To jedyny rozsądny sposób rozwoju, bo nie da się zmodernizować całej infrastruktury od razu. Po pierwsze nie mamy takich środków, a po drugie byłoby to straszliwie destabilizujące dla gospodarki.

To ogromna rewolucja, porównywalna do tego, co telekomunikacja przeżyła jakieś 20-30 lat temu. Wówczas infrastruktura telekomunikacyjna też miała kilkadziesiąt lat, a branża w większości krajów była mocno regulowana. Wtedy przyszły telefonia komórkowa i internet. Oba zjawiska od razu cyfrowe. Śmiem twierdzić, iż w ostatnim ćwierćwieczu w większości krajów infrastruktura telekomunikacyjna została wymieniona w 100 procentach.

Podobnie jest z energetyką dziś. Na całym świecie ta branża się intensywnie modernizuje. Inwestycje są porównywalne. Docelowo tylko w Polsce będą to miliardy złotych.



Widać trend, ale na razie alternatywna produkcja energii jest marginesem.

- Moc zainstalowana naszych elektrowni wynosi około 30 GW. Maksymalne zapotrzebowanie na moc w letnich miesiącach to około 24-25 GW. Moc zainstalowana w OZE to około 5 GW. Czyli wcale nie jest to taki margines.

Pytanie o odnawialne źródła energii nie brzmi "czy się na zdecydujemy", ale "kiedy". Efektywność istniejącego systemu energetycznego jest stosunkowo wysoka, ponieważ technologie z nim związane były wykorzystywane i ulepszane przez ostatnich kilkadziesiąt lat. Dodatkowo w większości krajów tradycyjna energetyka jest mocno chroniona politycznie jako strategiczna branża, kluczowa dla całej gospodarki oraz jako duży pracodawca.

Natomiast Odnawialne Źródła Energii (OZE) są w dosyć początkowej fazie rozwoju, która zwykle charakteryzuje się tym, że technologia jest jeszcze stosunkowo droga i mało efektywna. Jednak większość kosztów OZE to wyłącznie CAPEX, czyli koszty inwestycyjne. Z kolei OPEX, tj. koszty eksploatacyjne, bardzo istotne dla tradycyjnej energetyki - czyli wydobycie surowców, transport, spalanie, koszty środowiskowe - w OZE są pomijalnie małe, bo zawierają tylko serwis i ewentualnie pasywa. Dodatkowo OZE są zdecydowanie bardziej przyjazne dla środowiska. Dlatego uważam, że nie ma szans, aby energetyka tradycyjna docelowo zwyciężyła z alternatywnymi źródłami.

Dziś zwycięża, bo infrastruktura już istnieje. Trudno doliczać do kosztów infrastrukturę, która już jest, co najwyżej można doliczyć koszt jej modernizacji.

- Oczywiście mówimy o procesie. Nikt nie wie, jak długo on potrwa. Ale raczej nie tak długo, jak nam się wydaje. 20 lat temu o zakupach przez internet też nikt na poważnie nie myślał.

Różne kraje próbują stymulować OZE pakietami subsydiów i w efekcie ceny spadają, a efektywność rośnie. Sumarycznie w ostatnich 5 latach koszt inwestycji w OZE spadł cztero- lub pięciokrotnie. Nawet w Polsce obecnie pojawiają się podmioty, które są gotowe zainwestować, choćby i bez dopłat.

Spółki, które już zainwestowały duże pieniądze w tradycyjne źródła energii, długo będą hamowały rewolucję, o której pan tak optymistycznie mówi.

- Spółki energetyczne trochę się bronią przed OZE, to fakt. Nie dziwię im się. Jak już mówiłem wcześniej, rozwój rozproszonego wytwarzania energii powoduje, iż dotychczasowe systemy zabezpieczeń i regulacji sieci energetycznej przestają spełniać swoją rolę i sieć się destabilizuje. Spółki energetyczne muszą modernizować swoją infrastrukturę, nadążając za rozwojem wytwarzania z alternatywnych źródeł, który jest napędzany przez wielu niezależnych inwestorów. Warto też zauważyć, że zyskowność polskich koncernów energetycznych jest dziś na gorszym poziomie niż 10-15 lat temu, a potrzeby inwestycyjne rosną.

Poza tym rządy zawsze będą się tym interesować. Branża jest wrażliwa politycznie, więc politycy będą chcieli łagodzić gwałtowne procesy przemian. Uważam jednak, że zatrzymanie tego trendu jest niemożliwe. Wyobraźmy sobie, że 15-20 lat temu władza w Polsce postanowiłaby wspierać tradycyjną telekomunikację w oparciu o kable miedziane. W końcu miedź to nasze narodowe dobro, a górnictwo miedzi daje zatrudnienie wielu ludziom. Czyli ustawowo zablokowalibyśmy rozwój telefonii komórkowej i światłowodowego internetu, wspierając analogową telekomunikację korzystającą z naszej miedzi. W takim wypadku dzisiejsza Polska odstawałaby od reszty świata w zakresie rozwoju szybkiego internetu czy mobilnej telefonii oraz zachowalibyśmy wysokie stawki za rozmowy międzymiastowe i międzynarodowe. Gdyby tak się stało, mocno uderzylibyśmy w konkurencyjność naszej gospodarki.



OZE będą dużo tańsze, zapewniam pana. Nie wiemy kiedy, ale będą. Jeśli nie będziemy inwestować i nie będziemy nadążać za tym, co się dzieje w rewolucji energetycznej, to staniemy się krajem drogiej energii, borykającym się z problemem zanieczyszczeń i wysokiej emisji CO2. Taki kraj nie przyciąga nowych inwestycji, a istniejący w nim przemysł traci konkurencyjność.

Skąd ta pewność, że dla zwykłego użytkownika alternatywna energia będzie tańsza?

- Jeśli CAPEX jest duży, a OPEX pomijalny, to najlepszym systemem taryfowym jest system abonamentowy. Tak jak w telekomunikacji - tutaj obciążenie sieci nie ma znaczenia, więc lepiej klientowi dać abonament na stałe i niech używa do woli, a dostawca ma stałe przychody. Sądzę, że podobnie ktoś zrobi z OZE. Płacisz stały abonament za przyłącze np. 11 kW i zużywasz, ile chcesz. Chcesz większe łącze - płać większy abonament. Dla energetyki tradycyjnej taka struktura taryfowa mogłaby być zabójcza.

Reasumując, abonament jako wydajny system taryfikacji jest bezpieczny dla inwestorów i daje bezpieczne przychody. Jest zatem duże prawdopodobieństwo, że w tę stronę to pójdzie. Czy w całości - nie wiem. W dużym przemyśle jednak OZE słabiej się sprawdzają, bo trudno za ich pomocą produkować w sposób niezawodny. Jednak już teraz konsumenci korzystają z innych taryf, przemysł z innych, a infrastruktura też z innych.

Jakie są dziś strategicznie obszary działalności Schneider Electric?

 Jesteśmy firmą globalną obecną w ponad 100 krajach i zatrudniającą ponad 160 tysięcy pracowników. Globalnie Schneider posiada cztery główne piony biznesowe.

Największy to pion budynków. Oferujemy produkty i rozwiązania w zakresie zasilania i dystrybucji energii, głównie na niskim napięciu oraz systemy sterowania do domów i budynków. Klientami są zarówno konsumenci czyli właściciele domów jak i różnego rodzaju specjaliści, między innymi dystrybutorzy elektrotechniczni, instalatorzy elektryczni, integratorzy systemów automatyki, właściciele i firmy zajmujące się eksploatacją budynków.

 Drugi pion to przemysł. Oferujemy rozwiązania w zakresie automatyki przemysłowej, sterowania procesami, jak również układy sterowania i zasilania dla maszyn i urządzeń. Nasi klienci w tym zakresie to szeroko pojęty przemysł, firmy inżynierskie oraz producenci maszyn przemysłowych.

Trzeci pion to energetyka. Oferta rozdziału energii w zakresie średniego napięcia. Głównymi klientami są profesjonalna energetyka i ciężki przemysł energochłonny. A czwarty pion to IT. Jesteśmy najbardziej kompleksowym dostawcą produktów i rozwiązań dla centrów przetwarzania danych. Oferujemy rozwiązania w zakresie gwarantowanego zasilania, klimatyzacji precyzyjnej i innej infrastruktury technicznej dla „data center” i przemysłu.

Ja odpowiadam za Polskę, Czechy i Słowację, czyli klaster Middle-Eastern Europe. Organizacja, którą zarządzam jest zorganizowana tak samo jak nasze struktury globalne w czterech pionach biznesowych. Obecnie we wszystkich tych pionach widzimy znaczny wzrost sprzedaży.

Jakie rynki i kraje są dziś najważniejsze dla Schneidera?

 Myślę, że jak dla każdej globalnej firmy bardzo istotne są największe gospodarki świata oraz te kraje gdzie możemy szybko rosnąć. Ameryka Północna jest największa, ale Chiny rosną bardzo szybko i są dla nas kluczowe. Natomiast jeśli spojrzymy na nowe technologie, przemysł 4.0 i internet rzeczy, to moim zdaniem przoduje Europa. Ważne są również gospodarki rozwijające się z uwagi na szybki wzrost sprzedaży, który można tam uzyskać oraz większą otwartość na nowe technologie.  Wbrew pozorom, słaba lub nieistniejąca infrastruktura energetyczna i przemysłowa, jest zaletą jeśli chodzi o decyzje dotyczące nowych inwestycji. Nie ma konieczności integracji istniejącej infrastruktury ani ograniczeń w stosowaniu najnowszych technologii. 

Gdzie są wasze fabryki?

 Praktycznie wszędzie. Mamy ok. 250 głównych ośrodków produkcyjnych na całym świecie, w tym 5 fabryk w Polsce: Szczecinek, Bukowno, Mikołów, Tychy i Świebodzice. Polska jest również siedzibą dużych zespołów usług wspólnych świadczonych dla innych spółek z grupy Schneider Electric. W Warszawie zlokalizowane są nasze centra usług finansowych, administracji kadrowej, centrum obsługi klienta dla krajów nordyckich oraz część globalnego zespołu marketingu naszej firmy.

Drugą część wywiadu z Jackiem Łukaszewskim - o elektromobilności - opublikujemy w czwartek, 10 maja. 
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Zyskowność polskich koncernów energetycznych jest niższa niż 10-15 lat temu

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!